W ramach Polskiego Forum Obywatelskiego, które odbyło się 21 i 22 stycznia 2011 r., uczestniczyłam w XIII spotkaniu grupy ds. Projektu cywilizacyjnego dla Polski.
W Forum Obywatelskim wzięłam udział rok temu, nawet napisałam tekst do publikacji Forum. Ale wtedy miałam mieszane uczucia, niektóre wypowiedzi nie były zgodne z moim myśleniem, a nie za bardzo był czas, aby o tym dyskutować. Wyszłam z przekonaniem – pogadali sobie i więcej nic.
Tym razem byłam bardziej zadowolona, a to z dwóch powodów. Znacznie „głębiej, moim zdaniem, mówiono o oświacie. Wypowiedzi różniące się między sobą dążyły do podobnych wniosków. Z drugiej strony – widziałam autentyczne zaangażowanie uczestników w temat i troskę o poprawę polskiej oświaty. Poprzednim razem wypowiedzi były bardziej skoncentrowane na wąskich tematach, które były bliskie mówcom, teraz wychodziły poza indywidualne interesy.
Może to zacne forum mogłoby w przyszłości pełnić funkcję doradczą lub opiniującą?
Pochodzenie uczestników było bardzo zróżnicowane: pracownicy uczelni, naukowcy, dyrektorzy, nauczyciele, rodzice i przedstawiciele biznesu. Bardzo ciekawe perspektywy różnych stron. Spotkanie trwało dwa dni, dużo przemyśleń, wynotowałam sobie tylko hasła, z którymi chciałam się teraz podzielić. Zaznaczam jednak, że są to moje osobiste refleksje inspirowane wypowiedziami mówców.
¨ Dr Marzena Żylińska: Wystąpienie niezwykle ciekawe (szkoda, że tak krótkie) na temat prawidłowości procesu uczenia się wynikających z działania mózgu.
Nauka wymaga aktywności. Wstrzymać nauczycieli, ruszyć uczniów!
Rola motywacji i aktywności poznawczej. Nie demotywować uczniów!
Mózg uczy się tego, co uzna za potrzebne. Przekonać ucznia, że to, czego uczy, jest potrzebne!
Wiedza podwaja się co 5 lat. Nie można ciągle dokładać uczniom wiedzy, bo nie są w stanie jej opanować!
Emocje są markerami pamięci. Wykorzystać w nauczaniu emocje!
Efektywność uczenia się zależy od przetwarzania informacji. Więcej aktywności i powiązań!
Mózg łączy. A szkoła dzieli przedmiotami!
Dobrze zorganizowana nauka jest przyjemna. Odkrywać naukę z przyjemnością! Według badań w szkole 49% uczniów nudzi się.
¨ Jacek Strzemieczny:
Szkoła powinna wykorzystywać wiedzę o uczeniu się. Uczący się jest najważniejszą postacią procesu uczenia się.
Zasadniczą rolę w uczeniu odgrywają działania ucznia: jego motywacja, zaangażowanie, proces rozumienia, interakcje z rówieśnikami i nauczycielem.
Rozumienie informacji – nowa wiedza i umiejętności nadbudowują się na wiedzy i umiejętnościach już opanowanych. Wiedza porządkuje się w strukturę o układzie hierarchicznym.
Poznawcza motywacja ucznia jest bardzo ważna. Uczeń powinien wiedzieć, po co się uczy, co dzięki uzyskanej nauce lub umiejętnościom będzie mógł zrealizować.
Uczenie się zachodzi w interakcjach z innymi ludźmi.
Uczeniu pomaga wiara nauczyciela w możliwości uczącego się.
Potrzebna jest zasadnicza zmiana metod nauczania. Na przykład więcej uczenia poprzez rozwiązywanie problemów i metody projektu edukacyjnego. Wprowadzić ocenianie kształtujące.
Szkoła powinna być organizacją uczącą się. Nauczyciele pracujący w małych grupach nad warsztatem pracy nauczyciela, dyrektor – liderem nauczania.
Zrezygnowanie z przeładowanych treści w podstawie programowej na rzecz nauczania kluczowych pojęć i koncepcji.
¨ Mirosław Dąbrowski zajmujący się nauczaniem wczesnej matematyki:
Najwięcej neuronów wykryto u ludzi pomiędzy 4 miesiącem a 6 rokiem życia.
Trzeba wierzyć w możliwości dzieci. Ważne, aby nauczyciel był przekonany o tym, że dziecko potrafi. Już siedmiolatki mogą określić prawidłowo pojęcie plus, a nawet minus nieskończoności. Na lekcjach matematyki uczniowie muszą być aktywni.
¨ Dr Piotr Zamojski:
Myślmy o efektach. Na czym zależy pracodawcy? Na pracowniku z poczuciem własnej wartości, samodzielnym, z chęcią podejmującym się nowych wyzwań. Tego nie da się sprawdzić egzaminem końcowym.
Ogólnie dało się zaobserwować niechętny wręcz krytyczny stosunek do testów.
¨ Prof. Agnieszka Kłakówna:
Podstawa programowa w formie efektów nie jest dobra. Szkoła nie jest po to, aby nauczyć czegoś określonego, tylko po to, aby stworzyć warunki do uczenia się.
¨ Piotr Bogdanowicz: – Nauczyciel ma za sobą 5 lat studiów, przygotowanie pedagogiczne, ale nie ma innego doświadczenia zawodowego. Nie zdobywa doświadczenia poza szkołą. Zamiast kursów pedagogicznych, powinien mieć więcej takiego doświadczenia. To dyrektor powinien być odpowiedzialny za kwalifikacje swoich nauczycieli. Otworzyłoby to szkołę na specjalistów.
¨ Anna Sobala: – Nie można nauczyć poczucia własnej wartości, jeśli samemu się go nie ma. Szkole potrzebna jest autonomia. Zdecentralizowano oświatę, ale teraz często samorządy nie dają swobody dyrektorowi i szkole.
¨ Prof. Stanisława Dylak:
Nauczycielom podstawa programowa nie przeszkadza, bo często jej nie znają.
¨ Mateusz Morawiecki:
Najlepiej radzą sobie te osoby (zaczynające pracę), które mają choć rok stażu. Szkoła nie przygotowuje do pracy.
¨ Dr Paweł Kubicki: – podsumowanie dyskusji:
- Trzeba ruszyć system, mniej regulacji.
- Więcej ucznia w szkole.
- Więcej zaufania.
- Uczyć w akcji – metoda projektu.
- Mamy kilka dobrych przykładów (e-szkoły, projekty CEO), ale jak przenieść je na cały system?
¨ Stanisław Drzażdżewski (drugi dzień na temat Life Long Learning – LLL)
Integracja z UE wymaga od nas zajęcia się LLL. W Polsce do tej pory mało o tym się mówiło.
Mamy trzy wymiary LLL:
1. Długość – długość uczenia się, od 3 lat do ponad 80.
2. Szerokość – są trzy możliwości; uczenie się formalne, nieformalne i pozaformalne.
3. Wysokość – mierzona różnymi poziomami kwalifikacji (nie mylić z poziomem wykształcenia).
Zasady LLL:
- Główną osobą-aktorem jest osoba ucząca się.
- Uczymy się nie tylko od nauczyciela.
- Uczymy się od siebie nawzajem.
- Pełnimy też rolę nauczycieli i jako nauczyciele uczymy się najlepiej.
Duża rola szkoleń. Ale też nacisk na uczenie się samodzielne i docenianie uczącego się.
Planowane dylematy na Kongres:
- Traktowanie Kongresu jako LLL
- Zaufanie, a kontrola w oświacie (na każdym poziomie)
- Proces, a efekty. Jakich efektów oczekujemy? Czy proces zostawić w rękach nauczycieli?
- Krajowe ramy kwalifikacji jako narzędzie komunikacji.
- Budowanie porozumienia (czas nie czeka!)
34 komentarze
Wiesław Mariański
24 stycznia 2011 at 20:17Gdzie można znaleźć więcej informacji o tym spotkaniu ? Nic nie widzę na stronach PFO.
Czy wystąpienia będą gdzieś dostępne ?
Danuta Sterna
26 stycznia 2011 at 22:13To było spotkanie robocze, więc chyba nigdzie nie ma notatek. Ale kongres ma swoje publikacje:
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową – http://www.ibngr.pl
Wiesław Mariański
24 stycznia 2011 at 20:17Gdzie można znaleźć więcej informacji o tym spotkaniu ? Nic nie widzę na stronach PFO.
Czy wystąpienia będą gdzieś dostępne ?
Danuta Sterna
26 stycznia 2011 at 22:13To było spotkanie robocze, więc chyba nigdzie nie ma notatek. Ale kongres ma swoje publikacje:
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową – http://www.ibngr.pl
Wiesław Mariański
25 stycznia 2011 at 05:33Na początek cytaty.
„Już każdy powiedział to co wiedział, trzy razy wysłuchał dobrze mnie, wszyscy zgadzają się ze sobą a będzie nadal tak jak jest „.
„Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.”
Dlaczego ? Bo wszyscy dają szkołom i nauczycielom rybę zamiast wędki.
„Jeżeli pragnie się pokonać najpoważniejsze przeszkody, należy znaleźć i zastosować zasadę albo prawo natury, któremu podlegają pożądane rezultaty”.
Bez określenia i przyjęcia fundamentalnych zasad nie uda się dokonać odpowiednich zmian w szkole. Próby trwają ją już od 20 lat i są bezskuteczne. I będą bezskuteczne. Bo praktyka, to nie to samo co zasady.
Szkoła i nauczyciel pracują bez oparcia się o jasne i prawidłowe zasady. Reformowanie oświaty przypomina doskonalenie systemu socjalistycznego. Dopiero ustanowienie fundamentalnej zasady „Polska jest państwem prawa” pozwoliło uruchomienie kolejnych zasad i przełamanie impasu. I tak będzie z polską szkołą – będą wysiłki i próby, nie będzie trwałych i szybkich efektów.
Brak zdrowych zasad powoduje stosowanie zasad, które są chore i absurdalne i niepisane. Przykłady z komuny: jakoś to będzie, nie wychylać się.
Zapraszam do podania kilku chorych zasad polskiej szkoły. A może ktoś zna zdrowe ?
Do wprowadzenia zdrowych zasad nie potrzeba żadnych inwestycji, nie trzeba niczego likwidować ani zakładać od nowa. Potrzeba tylko inspiracji i chętnych. Wystarczy, że 3-4 nauczycieli w szkole złoży deklarację. Brzmi naiwnie i śmiesznie. Jeszcze śmieszniej i naiwniej brzmiały w latach 60-80 tych wyobrażenia o rychłym upadku komunizmu i ZSRR.
Jedną z propozycji wędki dla nauczycieli jest SZSZID. Instrukcję obsługi przedstawię w następnym odcinku.
Z radością i entuzjazmem
Wiesław Mariański
P.S.
Wiem, że gdy ktoś przedstawia się jako radosny entuzjasta, to bywa odbierany i komentowany jako naiwny idiota. Nic nie szkodzi. „Uczyć się – choćby od diabła”.
Danuta Sterna
26 stycznia 2011 at 22:24Też mi się wydaje, że często tylko się gada. A właściwie pozwalają pogadać, a swoje robią.
Na tym spotkaniu były propozycje, aby wszystko zrównać z ziemią i zacząć od początku.
Myślę, że to nierealne, a nawet nie wiem czy dobre, bo czy na pewno wiemy jak ma być? A też jak to zrobić, aby było dobrze?
Inna metoda, to małe zmiany – statek, który powoli zmienia kurs.
Padło też pytanie: czy nie udałoby się nie doganiać innych krajów, tylko je przeskoczyć.
Ja się cieszę, że ludzie dyskutują, że nie przyjmują z pokorą zaleceń.
Cudnie, że dożyłam tych czasów.
Tylko, żeby ktoś chciał słuchać! Może takie szacowne grono zostanie wysłuchane???
Wiesław Mariański
25 stycznia 2011 at 05:33Na początek cytaty.
„Już każdy powiedział to co wiedział, trzy razy wysłuchał dobrze mnie, wszyscy zgadzają się ze sobą a będzie nadal tak jak jest „.
„Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.”
Dlaczego ? Bo wszyscy dają szkołom i nauczycielom rybę zamiast wędki.
„Jeżeli pragnie się pokonać najpoważniejsze przeszkody, należy znaleźć i zastosować zasadę albo prawo natury, któremu podlegają pożądane rezultaty”.
Bez określenia i przyjęcia fundamentalnych zasad nie uda się dokonać odpowiednich zmian w szkole. Próby trwają ją już od 20 lat i są bezskuteczne. I będą bezskuteczne. Bo praktyka, to nie to samo co zasady.
Szkoła i nauczyciel pracują bez oparcia się o jasne i prawidłowe zasady. Reformowanie oświaty przypomina doskonalenie systemu socjalistycznego. Dopiero ustanowienie fundamentalnej zasady „Polska jest państwem prawa” pozwoliło uruchomienie kolejnych zasad i przełamanie impasu. I tak będzie z polską szkołą – będą wysiłki i próby, nie będzie trwałych i szybkich efektów.
Brak zdrowych zasad powoduje stosowanie zasad, które są chore i absurdalne i niepisane. Przykłady z komuny: jakoś to będzie, nie wychylać się.
Zapraszam do podania kilku chorych zasad polskiej szkoły. A może ktoś zna zdrowe ?
Do wprowadzenia zdrowych zasad nie potrzeba żadnych inwestycji, nie trzeba niczego likwidować ani zakładać od nowa. Potrzeba tylko inspiracji i chętnych. Wystarczy, że 3-4 nauczycieli w szkole złoży deklarację. Brzmi naiwnie i śmiesznie. Jeszcze śmieszniej i naiwniej brzmiały w latach 60-80 tych wyobrażenia o rychłym upadku komunizmu i ZSRR.
Jedną z propozycji wędki dla nauczycieli jest SZSZID. Instrukcję obsługi przedstawię w następnym odcinku.
Z radością i entuzjazmem
Wiesław Mariański
P.S.
Wiem, że gdy ktoś przedstawia się jako radosny entuzjasta, to bywa odbierany i komentowany jako naiwny idiota. Nic nie szkodzi. „Uczyć się – choćby od diabła”.
Danuta Sterna
26 stycznia 2011 at 22:24Też mi się wydaje, że często tylko się gada. A właściwie pozwalają pogadać, a swoje robią.
Na tym spotkaniu były propozycje, aby wszystko zrównać z ziemią i zacząć od początku.
Myślę, że to nierealne, a nawet nie wiem czy dobre, bo czy na pewno wiemy jak ma być? A też jak to zrobić, aby było dobrze?
Inna metoda, to małe zmiany – statek, który powoli zmienia kurs.
Padło też pytanie: czy nie udałoby się nie doganiać innych krajów, tylko je przeskoczyć.
Ja się cieszę, że ludzie dyskutują, że nie przyjmują z pokorą zaleceń.
Cudnie, że dożyłam tych czasów.
Tylko, żeby ktoś chciał słuchać! Może takie szacowne grono zostanie wysłuchane???
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:09Zakładam, że poniższe hipotezy są rozsądne i sprawdzają się w życiu.
– nie można zmienić drugiego człowieka, można zmienić tylko siebie
– furtka zmian otwiera się tylko od wewnątrz
– nie można zmienić prawdziwie szkoły, oświaty, nauczycieli
– szkoła, oświata i nauczyciele mogą się zmienić sami
– zmiany muszą iść od środka
Przykłady:
– Irak, Afganistan
– kraje „demoludu”, Polska jako pierwsza
– polskie szkoły publiczne
– szkoły autorskie
Choćby przyszło milion żołnierzy, ekspertów i urzędników, to nie zmienią ani Wietnamu, ani Iraku, ani szkoły, ani żadnej innej żywej organizacji. No chyba, że najpierw ją uśmiercą. Mogą wymusić tylko zmiany pozorne. Bo furtka zmian otwiera się wyłącznie od środka.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:00Jednak, „milion żołnierzy, ekspertów i urzędników” może skutecznie zablokować każdą zmianę. Ba, nawet kilku!
D
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:09Zakładam, że poniższe hipotezy są rozsądne i sprawdzają się w życiu.
– nie można zmienić drugiego człowieka, można zmienić tylko siebie
– furtka zmian otwiera się tylko od wewnątrz
– nie można zmienić prawdziwie szkoły, oświaty, nauczycieli
– szkoła, oświata i nauczyciele mogą się zmienić sami
– zmiany muszą iść od środka
Przykłady:
– Irak, Afganistan
– kraje „demoludu”, Polska jako pierwsza
– polskie szkoły publiczne
– szkoły autorskie
Choćby przyszło milion żołnierzy, ekspertów i urzędników, to nie zmienią ani Wietnamu, ani Iraku, ani szkoły, ani żadnej innej żywej organizacji. No chyba, że najpierw ją uśmiercą. Mogą wymusić tylko zmiany pozorne. Bo furtka zmian otwiera się wyłącznie od środka.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:00Jednak, „milion żołnierzy, ekspertów i urzędników” może skutecznie zablokować każdą zmianę. Ba, nawet kilku!
D
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:46Skrócona instrukcja obsługi SZSZID w języku polskim.
KROK 1. Pierwszy krok.
Dwa pytania: Kto z obecnych chce aby szacunek i dialog stał się fundamentem naszej szkoły ? Kto chce podpisać się pod deklaracją kierowania się ZSZID ?
Wariant 1: nikt. Zamykamy sprawę i przechodzimy do innego tematu.
Wariant 2: są chętni – minimum 3-4 osoby. Przejdź do KROK 2.
KROK 2. Od czego zacząć.
Wariant 1: róbta co chceta. Nauczyciele samodzielnie omawiają, planują i realizują swoje działania w ramach SZSZID.
Wariant 2: Nauczyciele rozpoczynają projekt SZSZID wspólnie z doradcą.
Przejdź do KROK 3.
KROK 3. Działanie i rozwój.
Uczestnicy SZSZID dogadują się ze sobą i działają tak jak chcą, jak potrafią.
Do fundamentalnej zasady SZID dołączają nowe zasady.
Tworzą i realizują własne projekty.
Korzystają z projektów i pomysłów zewnętrznych.
W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz.
Co jakiś czas, z własnej inicjatywy, zwracają się do zewnętrznych ekspertów-doradców-nadzorców o przeprowadzenie kontroli SZSZID.
(tak kontrola może być wspaniałym spotkaniem, świętem)
Jak sprawdzić czy to działa ? Na początek przeprowadzić symulacje:
– w bardzo małym gronie
– w większym gronie ochotników
Następnie podjąć próbę w normalnych warunkach, w jakiejkolwiek szkole.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:02Procedura jasna!
Niepokojące tylko: „W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz”. Chciałabym takich znać!
D
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:46Skrócona instrukcja obsługi SZSZID w języku polskim.
KROK 1. Pierwszy krok.
Dwa pytania: Kto z obecnych chce aby szacunek i dialog stał się fundamentem naszej szkoły ? Kto chce podpisać się pod deklaracją kierowania się ZSZID ?
Wariant 1: nikt. Zamykamy sprawę i przechodzimy do innego tematu.
Wariant 2: są chętni – minimum 3-4 osoby. Przejdź do KROK 2.
KROK 2. Od czego zacząć.
Wariant 1: róbta co chceta. Nauczyciele samodzielnie omawiają, planują i realizują swoje działania w ramach SZSZID.
Wariant 2: Nauczyciele rozpoczynają projekt SZSZID wspólnie z doradcą.
Przejdź do KROK 3.
KROK 3. Działanie i rozwój.
Uczestnicy SZSZID dogadują się ze sobą i działają tak jak chcą, jak potrafią.
Do fundamentalnej zasady SZID dołączają nowe zasady.
Tworzą i realizują własne projekty.
Korzystają z projektów i pomysłów zewnętrznych.
W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz.
Co jakiś czas, z własnej inicjatywy, zwracają się do zewnętrznych ekspertów-doradców-nadzorców o przeprowadzenie kontroli SZSZID.
(tak kontrola może być wspaniałym spotkaniem, świętem)
Jak sprawdzić czy to działa ? Na początek przeprowadzić symulacje:
– w bardzo małym gronie
– w większym gronie ochotników
Następnie podjąć próbę w normalnych warunkach, w jakiejkolwiek szkole.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:02Procedura jasna!
Niepokojące tylko: „W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz”. Chciałabym takich znać!
D
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:56Gdy jak uczeń lub rodzic przychodzę do nowej szkoły nie wiem nic. Nie wiem co mi oferuje, czego mogę się tutaj spodziewać na co liczyć, o co oprzeć. W szkole nie obowiązują żadne zasady. Są tylko długie statuty i regulaminy. Tu nawet nie można złamać jakiejś zasady, bo nie istnieja żadna.
Gdy wychodzę na ulicę, wchodzę do urzędu, jestem zatrzymany przez policjanta – wiem, pamiętam i zawsze mogę powołać się: tu obowiązuje zasada „PAŃSTWA PRAWA”. Bywa łamana, ale jest.
W szpitalu: …………. Bywa łamana, ale jest.
W wojsku: ….
W szkole nie ma nawet czego złamać, oprócz piątego lub dziesiątego punktu regulaminu.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:04Jak to? Przecież w każdym statucie zawarte jest, że uczeń jest traktowany podmiotowo i szkoła odpowiada na indywidualne potrzeby ucznia….
Wiesław Mariański
27 stycznia 2011 at 18:56Gdy jak uczeń lub rodzic przychodzę do nowej szkoły nie wiem nic. Nie wiem co mi oferuje, czego mogę się tutaj spodziewać na co liczyć, o co oprzeć. W szkole nie obowiązują żadne zasady. Są tylko długie statuty i regulaminy. Tu nawet nie można złamać jakiejś zasady, bo nie istnieja żadna.
Gdy wychodzę na ulicę, wchodzę do urzędu, jestem zatrzymany przez policjanta – wiem, pamiętam i zawsze mogę powołać się: tu obowiązuje zasada „PAŃSTWA PRAWA”. Bywa łamana, ale jest.
W szpitalu: …………. Bywa łamana, ale jest.
W wojsku: ….
W szkole nie ma nawet czego złamać, oprócz piątego lub dziesiątego punktu regulaminu.
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 17:04Jak to? Przecież w każdym statucie zawarte jest, że uczeń jest traktowany podmiotowo i szkoła odpowiada na indywidualne potrzeby ucznia….
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:25Chciałbym wrócić do metafory statku.
Żeby rejs był skuteczny potrzebne są dwie rzeczy: cel i odpowiedni system nawigacji. Przy czym to drugie jest najważniejsze. Cel rejsu można zmieniać w jego trakcie – z różnych powodów i wielokrotnie. Ale co można zrobić bez dobrego systemu nawigacji ? Może ciężko pracować, doskonalić techniki żeglowania i najstaranniej dbać o swój statek. Ale czy poradzi sobie z dotarciem do wybranego celu ?
Co składa się na taki system ? Po pierwsze i najważniejsze: punkty odniesienia – stałe, niezmienne i niezawodne, np. horyzont, słońce, księżyc, gwiazdy, charakterystyczne punkty na lądzie. Po drugie: przyrządy do nawigacji i mapy. Po trzecie: procedury posługiwania się punktami odniesienia, przyrządami i mapami. Celowo pomijam po czwarte.
Czy nasza szkoła ma taki system nawigacji ? Jakie są punkty odniesienia, czyli zasady ? Według jakich współrzędnych prowadzą swój kurs nauczyciele ? Czy to są współrzędne wspólne dla całej załogi, czy każdy ma swoje ? Jakie są mapy ? Kto je zna ?
Szkoła wpada co chwilę na rafy i zmienia kurs bo nie zna zasad i posiada mapy.
Jest jeszcze temat kapitana, ale pomińmy go. Bo cóż jest wart nawet najwspanialszy kapitan, jeśli nie wie lub pamięta on o księżycu, słońcu, gwiazdach.
Streszczę opowieść o pewnym zdarzeniu, które wydaje się prawdziwe.
W nocy, w gęstej mgle płynie statek. Kapitan zauważył przed sobą światło, więc nadaje sygnał:
– jesteś na moim kursie, zejdź w prawo
– nie zejdę
– zejdź natychmiast
– nie mogę zejść, ty zmień kurs
– schodź głupku z kursu, ja jestem okrętem wojennym
– zrozumiałem, ale nie zejdę. Ty musisz zejść jak najszybciej. Ja jestem latarnią morską.
Ja nie znam wykazu latarni morskich polskiej szkoły. Jeśli ktoś zna, byłbym wdzięczny za informację.
Jedną z propozycji uruchomienia nowoczesnego systemu nawigacji jest SZSZID. Jest to system oparty na dwóch stałych, niezmiennych i niezależnych od załogi punktach-zasadach: szacunku i dialogu.
Pozdrawiam – Wiesław Mariański
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 22:02Polecam stronę ORE: http://www.ore.edu.pl/, tam jest pewnie kilka latarni.
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:25Chciałbym wrócić do metafory statku.
Żeby rejs był skuteczny potrzebne są dwie rzeczy: cel i odpowiedni system nawigacji. Przy czym to drugie jest najważniejsze. Cel rejsu można zmieniać w jego trakcie – z różnych powodów i wielokrotnie. Ale co można zrobić bez dobrego systemu nawigacji ? Może ciężko pracować, doskonalić techniki żeglowania i najstaranniej dbać o swój statek. Ale czy poradzi sobie z dotarciem do wybranego celu ?
Co składa się na taki system ? Po pierwsze i najważniejsze: punkty odniesienia – stałe, niezmienne i niezawodne, np. horyzont, słońce, księżyc, gwiazdy, charakterystyczne punkty na lądzie. Po drugie: przyrządy do nawigacji i mapy. Po trzecie: procedury posługiwania się punktami odniesienia, przyrządami i mapami. Celowo pomijam po czwarte.
Czy nasza szkoła ma taki system nawigacji ? Jakie są punkty odniesienia, czyli zasady ? Według jakich współrzędnych prowadzą swój kurs nauczyciele ? Czy to są współrzędne wspólne dla całej załogi, czy każdy ma swoje ? Jakie są mapy ? Kto je zna ?
Szkoła wpada co chwilę na rafy i zmienia kurs bo nie zna zasad i posiada mapy.
Jest jeszcze temat kapitana, ale pomińmy go. Bo cóż jest wart nawet najwspanialszy kapitan, jeśli nie wie lub pamięta on o księżycu, słońcu, gwiazdach.
Streszczę opowieść o pewnym zdarzeniu, które wydaje się prawdziwe.
W nocy, w gęstej mgle płynie statek. Kapitan zauważył przed sobą światło, więc nadaje sygnał:
– jesteś na moim kursie, zejdź w prawo
– nie zejdę
– zejdź natychmiast
– nie mogę zejść, ty zmień kurs
– schodź głupku z kursu, ja jestem okrętem wojennym
– zrozumiałem, ale nie zejdę. Ty musisz zejść jak najszybciej. Ja jestem latarnią morską.
Ja nie znam wykazu latarni morskich polskiej szkoły. Jeśli ktoś zna, byłbym wdzięczny za informację.
Jedną z propozycji uruchomienia nowoczesnego systemu nawigacji jest SZSZID. Jest to system oparty na dwóch stałych, niezmiennych i niezależnych od załogi punktach-zasadach: szacunku i dialogu.
Pozdrawiam – Wiesław Mariański
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 22:02Polecam stronę ORE: http://www.ore.edu.pl/, tam jest pewnie kilka latarni.
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:33Przepraszam za kilka usterek w moim ostatnim komentarzu.
WM
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:33Przepraszam za kilka usterek w moim ostatnim komentarzu.
WM
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:52Sprawa statutów. Myślę, że warto będzie wrócić wkrótce to tego tematu.
„Procedura jasna!
Niepokojące tylko: „W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz”. Chciałabym takich znać!”
Tu byłbym spokojny. Po pierwsze, najlepszymi doradcami-ekspertami byliby sami nauczyciele, szczególnie uczestnicy SZSZID z tej samej szkoły, lub zaprzyjaźnionej. Po drugie nauczyciele SZSZID sami mogliby poszukać doradców-ochotników. Jestem pewien, że znaleźliby się tacy wśród innych nauczycieli, rodziców, przyjaciół, pedagogów, psychologów, doradców metodycznych, ludzi z kręgu CEO, uczonych, itd, itp.
Proszę sobie wyobrazić następującą sytuację, chyba niespotykaną w naszych szkołach: nauczyciele, choćby ich było tylko kilkoro, zapraszają oficjalnie i głośno swojego doradcę-eksperta żeby przeprowadził kontrolę SZSZID. Jakie to byłoby doświadczenie dla dyrektora i pozostałej części załogi !
Niemożliwe, fantastyczne ? Są dwie możliwe odpowiedzi: tak, albo nie.
Pozdrawiam z pięknej Kudowy Zdrój
WM
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 22:03Gratuluje zaufania do autorytetów i autorytetów do normalnych ludzi.
D
Wiesław Mariański
30 stycznia 2011 at 19:52Sprawa statutów. Myślę, że warto będzie wrócić wkrótce to tego tematu.
„Procedura jasna!
Niepokojące tylko: „W przypadku trudności proszą o pomoc-poradę doradców-ekspertów z zewnątrz”. Chciałabym takich znać!”
Tu byłbym spokojny. Po pierwsze, najlepszymi doradcami-ekspertami byliby sami nauczyciele, szczególnie uczestnicy SZSZID z tej samej szkoły, lub zaprzyjaźnionej. Po drugie nauczyciele SZSZID sami mogliby poszukać doradców-ochotników. Jestem pewien, że znaleźliby się tacy wśród innych nauczycieli, rodziców, przyjaciół, pedagogów, psychologów, doradców metodycznych, ludzi z kręgu CEO, uczonych, itd, itp.
Proszę sobie wyobrazić następującą sytuację, chyba niespotykaną w naszych szkołach: nauczyciele, choćby ich było tylko kilkoro, zapraszają oficjalnie i głośno swojego doradcę-eksperta żeby przeprowadził kontrolę SZSZID. Jakie to byłoby doświadczenie dla dyrektora i pozostałej części załogi !
Niemożliwe, fantastyczne ? Są dwie możliwe odpowiedzi: tak, albo nie.
Pozdrawiam z pięknej Kudowy Zdrój
WM
Danuta Sterna
30 stycznia 2011 at 22:03Gratuluje zaufania do autorytetów i autorytetów do normalnych ludzi.
D
Wiesław Mariański
10 lutego 2011 at 02:54Otworzyłem http://www.ore.edu.pl/.
Szukałem latarni, zasad, celów, mapy, deklaracji. Nie znalazłem.
Słabo szukam ? Czy coś ze mną nie tak ?
Wiesław Mariański
10 lutego 2011 at 02:54Otworzyłem http://www.ore.edu.pl/.
Szukałem latarni, zasad, celów, mapy, deklaracji. Nie znalazłem.
Słabo szukam ? Czy coś ze mną nie tak ?
Danuta Sterna
10 lutego 2011 at 10:00A może SZSZID najpierw w ORE?
D
Danuta Sterna
10 lutego 2011 at 10:00A może SZSZID najpierw w ORE?
D