Przeczytałam artykuł Madeline Will o systemie oceniania nauczycieli w USA. Jak go znalazłam, to pomyślałam, czy warto w ogóle się tym teraz zajmować, gdy szaleje pandemia?
Śledziłam zmiany w systemach oceny nauczyciela w Polsce i w innych krajach. Może nie tak dokładnie, ale jeden aspekt był dla mnie kontrowersyjny: łączenie oceny pracy nauczyciela z wynikami osiąganymi przez uczniów. Niby mówimy, że tak nie można, gdyż wyniki zależą od wielu czynników i to, że uczniowie jednego nauczyciela mają wysokie noty na egzaminach, wcale nie musi oznaczać, że jest on dobrym nauczycielem i też odwrotnie. Sama uczyłam kiedyś bardzo dobrą matematycznie klasę, moja zasługa w egzaminach uczniów była minimalna. Ale miałam też klasy, które borykały się z zaległościami i trudnościami i wtedy moim sukcesem była promocja do następnej klasy. Musiałam włożyć znacznie więcej wysiłku w nauczanie klasy z trudnościami niż tej zdolnej.
Profesor Potworowski powiedział mi, że kiedyś w Wielkiej Brytanii przypisywano tak zwanych „dobrych” nauczycieli do „dobrych” szkół, a gorszych do złych. Po pewnym czasie zamieniono szkoły i okazało się, że nauczyciele uczący w dobrych szkołach nie dawali sobie rady w tych gorszych, a ci z gorszych bardzo dobrze dawali sobie radę u zdolnych.
Po czym właściwie poznamy, że nauczyciel jest dobry? Czy musimy to badać i oceniać? Jeśli mielibyśmy zaufanie do nauczycieli (a ja takie mam), że chcą dobrze uczyć, to zamiast mierzyć ich dobroć, warto byłoby umożliwić im udział w doskonaleniu i pomóc im rozwoju zawodowym.
Zapytałam kiedyż gości z edukacji fińskiej, Jak oceniają nauczycieli? Odpowiedziano mi, że w ogóle, a pieniądza z oceny przeznaczają na doskonalenie.
Po tym wstępnie wrócę do artykułu, bo to woda na młyn mojego myślenia.
Ponad dziesięć lat temu zdecydowano w USA postawić na ocenę pracy nauczyciela, sądzono, że to doprowadzi do lepszego nauczania, co z kolei zwiększy osiągnięcia uczniów. Nowe badania (https://www.edweek.org/teaching-learning/teacher-evaluation-an-issue-overview/2015/09) pokazują, że ogólnie rzecz biorąc, reformy ewaluacji nauczycieli nie miały wpływu na wyniki testów uczniów ani na ich osiągnięcia edukacyjne. Przed zmianami w ewaluacji ( w artykule ocena i ewaluacja są używane wymiennie) pracy nauczyciela prawie wszyscy nauczyciele otrzymywali dobre oceny. Dlatego zdecydowano się zrobić zmiany ewaluacji. Wprowadzono obserwacje lekcji i określono wskaźniki rozwoju uczniów, włączono w nie wyniki testów zewnętrznych. Wyniki oceny powiązano z decyzjami dotyczącymi wynagrodzeń i zatrudnienia.
Reforma, która trwała dekadę, kosztowało bardzo drogo i zajęła dużo czasu, ale nie spełniła oczekiwań reformatorów. Ponadto była niepopularna wśród nauczycieli i związków zawodowych. Argumentowano, że włączanie pewnych wskaźników, takich jak wyniki testów uczniów, jest niesprawiedliwe i spowoduje odejście dobrych nauczycieli z zawodu. Zwolennicy reformy z kolei mieli nadzieję, że surowsze oceny zidentyfikują i potencjalnie wyeliminują najsłabszych nauczycieli.
Nauczyciele stwierdzili, że skupienie się na osiąganiu dobrych wyników uczniów oddaliło ich od budowaniu relacji z uczniami.
Zespół naukowców z Brown and Michigan State University oraz University of Connecticut i North Carolina w Chapel Hill przeanalizował wyniki zastosowania reformy ewaluacji pracy nauczyciela (w latach 2009 – 2018) w odniesieniu do osiągnięć uczniów w matematyce i w języku angielskim. Zespół brał też pod uwagę wpływ reformy na długoterminowe wyniki uczniów, w tym na ukończenie szkoły średniej i zapisy na studia. Nie znaleziono dowodów na to, że reforma miała choćby niewielki pozytywny wpływ na osiągnięcia uczniów lub ich wykształcenie.
Michael Petrilli, prezes Thomas B. Fordham Institute, powiedział, że reforma zaowocowała wypełnianiem dużej ilości papierów, obniżyła morale nauczycieli i nie miała wpływu na jakość nauczania. Upatruje klęskę również w tym, że nie wprowadzano konsekwencji wynikających z ewaluacji. Związki zawodowe nauczycieli sprzeciwiały się zwalnianiu nauczycieli, którzy uzyskiwali słabe wyniki, a okręgi nie chciały lub nie były w stanie płacić więcej świetnym nauczycielom.
Badania z 2017 roku (https://www.edweek.org/leadership/principals-are-loath-to-give-teachers-bad-ratings/2017/07) pokazały, że mimo wytycznych do ewaluacji dyrektorzy nadal oficjalnie oceniali prawie wszystkich swoich nauczycieli pozytywnie, a uwagi krytyczne przekazywali prywatnie.
Reforma powoli zanika. Liczba stanów, które wymagały w ocenie nauczycieli danych dotyczących wyników uzyskiwanych przez uczniów wzrosła z 15 w 2009 roku do 43 w 2015 roku, a następnie spadła do 34 w 2019 roku.
Eksperci twierdzą, że istnieją trudności we wdrażaniu jakiejkolwiek reformy na dużą skalę, ale w szczególności, gdy jest to model odgórny, który zostaje narzucony bez większego poparcia ze strony zainteresowanych.
Jack Schneider, profesor nadzwyczajny przywództwa w edukacji na Uniwersytecie Massachusetts Lowell uważa, że słabość nauczyciela może wynikać z tego, że jest za bardzo obciążony pracą, uczy za duże liczebnie klasy, nie ma odpowiednich i trwałych możliwości rozwoju zawodowego i nie ma odpowiedniego wsparcia ze strony dyrektora szkoły. Zreformowana ocena nie pomaga nauczycielom być lepszymi nauczycielami.
Mimo to, wiele osób twierdzi, że istnieją jasne punkty w reformie oceny nauczycieli. W Waszyngtonie powstał system oceny nauczycieli, znany jako IMPACT, wiąże on wyniki egzaminów uczniów z bezpieczeństwem pracy nauczycieli i ich zarobkami. W ramach systemu nauczyciele, którzy uzyskają wyniki „nieefektywne” podlegają zwolnieniu, a nauczyciele, którzy uzyskają ocenę „minimalnie efektywni” lub „rozwijający się”, mogą zostać zwolnieni, jeśli się nie poprawią. Za to „wysoce skuteczni” nauczyciele otrzymują nagrody finansowe i lepsze możliwości zawodowe.
Badania wykazały, że nauczyciele osiągający gorsze wyniki w ocenie IMPACT częściej dobrowolnie odchodzą ze szkoły, częściej niż ich koledzy osiągający lepsze wyniki. Kiedy odchodzą i zastępują ich inni nauczyciele z wyższymi wynikami IMPACT, to osiągnięcia uczniów wzrastają (https://www.edweek.org/leadership/a-decade-of-high-stakes-teacher-evaluation-studies-find-positive-results-in-d-c/2019/12 ). A kiedy jednak zostają w zawodzie to ich wydajność się zwykle poprawia.
Nadal toczą się w USA dyskusje w jakim kierunku powinna iść ewaluacja pracy nauczyciela.
Kate Walsh, przewodnicząca National Council on Teacher Quality stwierdziła, że dobrze wdrożona ewaluacja wykorzystująca rezultaty osiągane przez uczniów, może osiągnąć świetne wyniki, ale jednocześnie, jej zdaniem, jest to praktycznie niemożliwe.
Na koniec moja refleksja, czy ważna jest ocena, czy to co z nią nauczyciel zrobi? Przecież od mierzenia wagi krowy, ciała jej nie przybywa.
W czasie pandemii nikt nie myśli o ocenie i ewaluacji pracy nauczyciela, ale w przyszłości problem niechybnie wróci.
Inspiracja artykułem Madeline Will