Od dawna toczy się debata na temat tego, czy nowych koncepcji należy nauczać poprzez bezpośrednie instrukcje, czy poprzez rozwiązywanie problemów. Był czas, kiedy w odpowiedzi na pedagogikę behawiorystyczną, przeszliśmy w kierunku otwartego uczenia się przez odkrywanie, w którym uczniowie próbują samodzielnie rozwiązywać różne problemy. Ale rzucanie uczniów na głęboką wodę z nadzieją, że odkryją to, co zajęło społeczności naukowej lata, nie działa zbyt dobrze. Przeciwstawna teoria mówi o bezpośrednim nauczaniu, polegającym na dokładnym informowaniu uczniów, co i jak mają robić.
W tym artykule zajmiemy się produktywna porażką, w której staramy się połączyć najlepsze z obu podejść. Nie jest to czyste odkrywanie, za to jest eksploracja oparta na niepowodzeniach, po której następuje wybór prawidłowego rozwiązania.
Bardzo trudno nauczycielowi powstrzymać się przed zrobieniem uwagi, gdy widzi, że uczeń popełnia błąd. Chęć poprawiania i korygowania błędu jest ogromna. Niektórzy nauczyciele wręcz uważają, że to jest ich podstawowe zadanie. Jednak należy kontrolować ten impuls. Jeśli prowadzimy tak lekcję, że uczniowie nie mają okazji popełniać błędów, nie czują się zdezorientowani, sfrustrowani lub zagubieni, to nigdy nie nauczą się radzić sobie z emocjami i uczuciami, które są nieodłączną częścią codziennej pracy człowieka dorosłego.
Kapur, profesor nauk o nauczaniu i szkolnictwa wyższego na ETH w Zurychu w Szwajcarii, zbudował swoją karierę na zrozumieniu dynamiki trwałego uczenia się. Jako młody doktorant zauważył, że dominującym podejściem wśród edukatorów było projektowanie dobrych wykładów, które były pouczające, łatwe do zrozumienia i z dobrym, jasnym przekazem. Nawet dzisiaj to założenie pedagogiczne leży u podstaw wielu opinii.
Kapur zauważył, że kiedy sportowcy doskonalą swoje umiejętności, to często wiąże się to z porażkami i frustracją. „Ludzie intuicyjnie rozumieją, że jeśli chcą nauczyć się grać w piłkę nożną, tenisa lub jakikolwiek inny sport, to jest to trudne”, mówi Kapur, który był zawodowym piłkarzem na początku swojej kariery. „Będziesz walczył, czasami wygrasz, a czasami przegrasz”.
W dziwny sposób zmienia się pogląd, gdy nauczamy nie gry w piłkę, tylko np. matematyki lub innego naukowego przedmiotu. Walka, i porażki nie są wtedy akceptowane.
Skoro próby i porażki sprawdzają się i są pouczające, rozumował Kapur, to dlaczego nie zaprojektujemy ich celowo w szkołach? Manu Kapur jest twórcą teorii produktywnej porażki. Na czym praktyka produktywnej porażki polega?
Na lekcji produktywnych porażek nauczyciele zamiast przekazywać polecenia w formie instrukcji, pozwalają i zachęcają uczniów do próbowania różnych rozwiązań. Problemy, które poleca rozwiązać nauczyciel wykraczają poza możliwości uczniów, są dla nich wyzwaniem i są zaprojektowane w taki sposób, aby aktywować wcześniejszą wiedzę i motywować uczniów, wyjaśniając, co wiedzą, a czego nie. Jeśli wyzwanie trafi w ten idealny punkt, to właśnie wtedy dzieje się głębokie uczenie. W trakcie prób uczniowie mogą generować różne pomysły, które mogą być niepoprawne, wręcz błędne. Ta część prób zazwyczaj trwa około 35 do 40 minut. Następnie wkracza nauczyciel, najlepiej przedstawiając pomysły i rozwiązania uczniów, porównując je i przeciwstawiając, a następnie wybierana jest właściwa koncepcja.
Niepowodzenie pomaga w budowaniu świadomości i wpływa na pragnienie uczenia się, ale samo w sobie nie może dać sukcesu, dlatego potrzebny jest wybór lub przedstawienie prawidłowego rozwiązania. Tu niezbędny jest nauczyciel, aby wyjaśnić problem i jego rozwiązanie.
Następuje zmiana początkowej porażki w coś, co jest produktywne. Dzieje się to poprzez udzielanie przez nauczyciela uczniom informacji zwrotnych i wskazówek oraz pomagając im w zrozumieniu zagadnienia.
W 2021 r. Kapur opublikował obszerną metaanalizę – obejmującą 53 badania, które dowodzą skuteczności produktywnej porażki. Porównywał wielkości efektu – tradycyjnego nauczania dobrego nauczyciela w ciągu roku szkolnego z nauczaniem poprzez produktywną porażkę. Okazało się, że produktywna porażka daje średnio dwa razy większy efekt.
Można nauczyć się koncepcji matematycznej w kilka minut, ale jeśli chcemy zmienić czyjąś zdolność do radzenia sobie z niepewnością i z chęcią wytrwania, to zajmuje to tygodnie, może miesiące, może nawet lata.
Dla wielu uczniów porażka wiąże się z negatywnymi emocjami, takimi jak wstyd i odrzucenie. W produktywnej porażce mówimy o porażce, która jest celowo zaprojektowana w bezpieczny sposób. Nie mówimy o porażce owocującej niezdanym egzaminem, nie łączy się ona ze wstydem, krytyką i ocenianiem. Umiejętność radzenia sobie z porażka jest bardzo drogocenna umiejętnością.
Chcemy, aby porażka produktywna była normą, aby zamiast myśleć „Jestem do niczego”, uczniowie myśleli: „OK, utknąłem. To normalne. Muszę coś z tym zrobić”.
Każdy rodzaj trudnego problemu wymaga pewnego poziomu frustracji. Ludzie wykonujący pracę są cały czas sfrustrowani: rzeczy są niepewne, rzeczy są nowe. Jednak uczniowie nie powinni cały czas doświadczać porażki. Nie ma powodu stale stosować produktywną porażkę. Zamiast tego trzeba zastanowić się, gdzie produktywna porażka, jeśli chodzi o zrozumienie problemu, jest naprawdę pomocna. Kapur proponuje pracować produktywną porażką od trzech do pięciu razy w ciągu semestru.
Należy pogodzić się, że przy tego rodzaju pracy, uczniowie będą sfrustrowani. Trzeba wyrobić w sobie przeświadczenie, że właśnie wtedy się uczą i rozwijają.
Inspiracja artykułem Youki Terada