Co powinno się zmienić w ocenianiu?

Nauczyciele na ogół nie lubią oceniania. Nie mogą go uniknąć i w sumie ocenianie jest uczniom potrzebne. Każdy powinien wiedzieć, jak postępuje jego uczenie się.  Jak zatem zrobić, aby ten proces był korzystniejszy dla uczniów?

W tym wpisie zajmę się trzema aspektami oceniania, które warto i można zmienić.

  1. Ocena wyniku, a nie rozwoju.

Zwykle oceniamy stan końcowy, ile uczeń się nauczył. Ale uczniowie startują z różnych poziomów i po drodze mają różne doświadczenia, które wpływają na ich uczenie się. Czy zatem, nie powinniśmy oceniać wysiłku wkładanego przez ucznia w uczenie się i brać pod uwagę różnicę pomiędzy stanem początkowym i końcowym, a nie jedynie stan końcowy?

Ostatnio dużo się mówi w edukacji o nastawieniu na rozwój, a nie na zdolności ucznia (Carol Dweck). Jednak praktyki oceniania nie promują, nie zachęcają i nie nagradzają rozwoju, tak jakbyśmy go nie cenili. Uczniowie oceniani za wynik końcowy nie widzą, że ich rozwój ma znaczenie.

 

Jak to można zmienić?

Można wprowadzić możliwość wielu poprawek, aby każdy uczeń mógł osiągnąć po pewnym czasie oczekiwany efekt. Brać pod uwagę ocenę z pracy poprawionej, a nie średnią ocen ze wszystkich prac.

Uświadamiać uczniów, że nauka nie kończy się na ocenie, która nie powinna być ostatecznym osądem. Każdy uczeń może odnieść sukces, o ile tylko włoży wysiłek. Uczniowie powinni móc liczyć na pomoc nauczyciela, jeśli nie osiągnęli satysfakcjonującego wyniku i powinni móc go zawsze poprawić.

Za każdą poprawą pracy powinna iść satysfakcja z osiągnięcia lepszego wyniku i świadomość, że uczeń zrobił postęp.

  1. Ocena nie odzwierciedla stanu faktyczny.

Zdarza się, że ocena nie odzwierciedla stanu faktycznego. Uczeń może korzystać z pomocy korepetytora lub kogoś z rodziny, kto wykonuje za niego pracę, uczeń może trafić losowo na prawidłową odpowiedź, może skopiować pracę z internetu lub przepisać od innego ucznia i w końcu uczeń może mieć tak zwany „zły dzień”.

W systemie szkolnym uczeń może wykonać tylko część pracy dobrze i zaliczyć ją. Może pozostać z połową wiedzy nieugruntowaną lub wręcz mylną. Oceny nie odzwierciedlają dokładnie wiedzy ucznia.

 

Jak to można zmienić?

Nie stawiać uczniów w sytuacji, gdy mogą oszukiwać. Na przykład nie oceniać prac domowych, które mogą być odrabiane niesamodzielnie. Wprowadzać zasadę – uczymy się dla siebie, a nie dla stopni.

Nie planować testów jednokrotnego wyboru, tylko dawać takie polecenia w których uczeń musi wytłumaczyć tok swego rozumowania.

Pytać uczniów o opinie i samoocenę, czy ich zdaniem opanowali całkowicie temat.

Zamiast stopni dawać uczniom informację zwrotną do ich pracy, szczególnie, gdy uczniowie są w procesie uczenia się.

Można przeprowadzać krótkie sprawdziany sprawdzające jedną tylko umiejętność i zaliczać jedynie, gdy praca jest wykonana w 100%.

 

  1. Stopień nie daje wystraczającej informacji uczniowi i rodzicom.

Stopień nie daje uczniowi informacji, co zrobił dobrze, co źle i jak ma poprawić. Stopień nie jest też wystarczającą informacją dla rodziców, choć im się wydaje, że jest. Dużo lepszy jest komentarz do osiągnięć ucznia, w którym nauczyciel może zawrzeć ocenę aktualnego poziom zrozumienia przez ucznia konkretnych celów uczenia się.

 

Jak można to zmienić?

Zamiast stopni przekazywać uczniowi i jego rodzicom informację zwrotną. W informacji zwrotnej odnosić się do poszczególnych kryteriów sukcesu, a nie do całej pracy. Zamiast negatywnej oceny używać sformułowania – „jeszcze nie” i umożliwiać uczniom poprawę pracy.

 

Inspiracja artykułem Alexis Tamony

https://www.edutopia.org/article/3-grading-practices-should-change