Profesor John Hattie w swojej książce: Widoczne uczenie się uczniów dla nauczycieli, poświęcił dużo miejsca – wpływowi nauczyciela na uczenie się uczniów. Nie jest to tylko badanie realizacji założonych celów, ale analiza skuteczności, refleksja nad metodami i praktykami.
Aby doskonalić nauczanie, nauczyciel potrzebuje wiedzieć, jak jego uczniowie się uczą i jak jego metody nauczania odpowiadają na potrzeby jego uczniów.
Jak pozyskiwać informacje o tym, jak uczniowie się uczą?
- Najczęściej stosowany sposób, to analiza wyników sprawdzianów.
Jeśli uczeń nie otrzymał pozytywnej oceny, to może to oznaczać, że metody nauczyciela do niego nie trafiły. Ale może to również być wynikiem innych czynników, niezależnych od nauczyciela.
- Drugi sposób, to pytanie uczniów.
Prośba o samoocenę i o opinię, na temat metod nauczania stosowanych przez nauczyciela. Bardzo dobry sposób, ale obciążony tym, że uczniowie często nie potrafią dokonać rzetelnej samooceny.
- Obserwowanie samego siebie.
Można też pokusić się, o własną obserwację siebie jako nauczyciela. Jest to bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe – prowadzić lekcję i jednocześnie obserwować siebie i uczniów.
Jak widać, te trzy proponowane metody badania wpływu są mocno obciążone przeszkodami.
- Najbardziej efektywny sposób, to zaproszenie do współpracy innego nauczyciela i rozpoczęcie tak zwanej OK obserwacji.
Krąży wiele mitów na temat obserwacji koleżeńskiej, że wymaga dużo dodatkowego czasu, że obserwacje mogą wyjść poza współpracującą parę nauczycieli, że dyrektor może używać jej podczas wizytacji i wiele innych. Powstały opracowania – jak przeprowadzać taką obserwację. Podano procedury, które moim zdaniem „zabijają” sam pomysł.
W programie Szkoła Ucząca Się prowadzonym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej i Polsko Amerykańską Fundację Wolności wprowadzamy OK obserwację. Mamy wiele szkół i nauczycieli, którzy ją praktykują.
OK obserwacja można opisać w kilku krokach:
- Nauczyciel zaprasza do współpracy nauczyciela, któremu ufa. Prosi go o obserwowanie obszaru pracy, nad którym nauczyciel pracuje.
- Podczas obserwacji obserwator zwraca uwagę na reakcję poszczególnych uczniów na sposoby nauczania. Taka para dodatkowych oczu daje możliwość rzetelnego spojrzenia na uczenie się uczniów – kiedy i w jakie zadania się angażują, kiedy przysypiają, a kiedy lęk nie pozwala im mysleć. Bardzo dużo można zaobserwować nawet podczas krótkiego 10 minutowego pobytu na lekcji.
- Ważna jest szczera rozmowa po obserwacji. Wspólna dyskusja, znalezienie miejsc, gdzie uczniowie byli zaangażowani i uczyli się oraz miejsc, gdy nauczanie nie było skuteczne. Dzięki obserwacji indywidualnych uczniów można wyciągać wnioski dotyczące poszczególnych uczniów, a wiemy, że nie każda metoda jest odpowiednia dla wszystkich uczniów.
- W czasie rozmowy po obserwacyjnej nauczyciel prowadzący lekcje, może zaplanować zmiany w swoim nauczaniu i zaprosić obserwatora drugi raz, aby zobaczyć, czy zmiany mają korzystny wpływ na uczenie się uczniów.
Dodatkowym korzystnym elementem może być nagrywania fragmentu obserwowanej lekcji. Mając nagranie można w czasie rozmowy po obserwacyjnej zweryfikować obserwacje.
Bardzo ważne jest, aby OK obserwacja służyła jedynie nauczycielom i wnioski z niej nie były w żadnym wypadku upowszechniane.
OK obserwację warto przeprowadzać, tylko wtedy, gdy widzimy z niej korzyści dla siebie i dla uczniów. Żeby jednak zobaczyć korzyści, to trzeba spróbować.
Więcej na temat obserwacji koleżeńskiej
- w książce J. Hattiego – Widoczne uczenie się dla nauczycieli (Centrum Edukacji Obywatelskiej/Civitas 2015)
https://civitas.com.pl/pl/p/Widoczne-uczenie-sie-dla-nauczycieli/52
- w artykule Paricka Flynn I Amy Tepper
https://corwin-connect.com/2020/02/how-to-ensure-teachers-receive-learner-focused-feedback/
6 komentarzy
Ppp
10 marca 2020 at 08:04Problem „wpływu nauczyciela na wyniki ucznia” może wynikać bardziej ze sposobu sprawdzania wiedzy, niż nie metod nauczania
Są wypowiedzi ustne, są sprawdziany pisemne i są testy.
Miałem kolegę, który przy wypowiedzi ustnej z nerwów tracił zdolność mówienia, ale na piśmie bezproblemowo miał trójki i czwórki.
Drugi mój kolega zupełnie nie umiał pisać, ale był wygadany i przy odpowiedziach ustnych zawsze coś powiedział, nawet, jak obiektywnie nie umiał.
Ja sam zupełnie gubiłem się przy testach wyboru, sprawdziany tradycyjne były w miarę obiektywne, przy wypowiedziach ustnych byłem „do przodu”.
W sumie: nawet, jeśli metody nauczania są niedostosowane do ucznia, to uczeń pewne rzeczy nadrabia w domu i przy odpowiednim dostosowaniu sposobu sprawdzania wiedzy wyniki mogą być przynajmniej dostateczne.
Oczywiście, jeśli nauczyciel jest bardzo zły i uczeń go nienawidzi, to jedynym rozwiązaniem jest zmiana nauczyciela – to jednak jest sytuacja skrajna i nie wynika ona z metod nauczania i sprawdzania, tylko problemów osobowości. Miałem nauczycielkę, która metody miała w sumie normalne (choć schematyczne), tylko była złośliwa i lubiła upokarzać przez dogadywanie. To jednak jest inny problem.
Pozdrawiam.
dsterna
10 marca 2020 at 10:48No niestety, program jest czasami zupełnie oderwany od rzeczywistości.
Ppp
10 marca 2020 at 08:04Problem „wpływu nauczyciela na wyniki ucznia” może wynikać bardziej ze sposobu sprawdzania wiedzy, niż nie metod nauczania
Są wypowiedzi ustne, są sprawdziany pisemne i są testy.
Miałem kolegę, który przy wypowiedzi ustnej z nerwów tracił zdolność mówienia, ale na piśmie bezproblemowo miał trójki i czwórki.
Drugi mój kolega zupełnie nie umiał pisać, ale był wygadany i przy odpowiedziach ustnych zawsze coś powiedział, nawet, jak obiektywnie nie umiał.
Ja sam zupełnie gubiłem się przy testach wyboru, sprawdziany tradycyjne były w miarę obiektywne, przy wypowiedziach ustnych byłem „do przodu”.
W sumie: nawet, jeśli metody nauczania są niedostosowane do ucznia, to uczeń pewne rzeczy nadrabia w domu i przy odpowiednim dostosowaniu sposobu sprawdzania wiedzy wyniki mogą być przynajmniej dostateczne.
Oczywiście, jeśli nauczyciel jest bardzo zły i uczeń go nienawidzi, to jedynym rozwiązaniem jest zmiana nauczyciela – to jednak jest sytuacja skrajna i nie wynika ona z metod nauczania i sprawdzania, tylko problemów osobowości. Miałem nauczycielkę, która metody miała w sumie normalne (choć schematyczne), tylko była złośliwa i lubiła upokarzać przez dogadywanie. To jednak jest inny problem.
Pozdrawiam.
dsterna
10 marca 2020 at 10:48No niestety, program jest czasami zupełnie oderwany od rzeczywistości.
Ppp
10 marca 2020 at 08:04Problem „wpływu nauczyciela na wyniki ucznia” może wynikać bardziej ze sposobu sprawdzania wiedzy, niż nie metod nauczania
Są wypowiedzi ustne, są sprawdziany pisemne i są testy.
Miałem kolegę, który przy wypowiedzi ustnej z nerwów tracił zdolność mówienia, ale na piśmie bezproblemowo miał trójki i czwórki.
Drugi mój kolega zupełnie nie umiał pisać, ale był wygadany i przy odpowiedziach ustnych zawsze coś powiedział, nawet, jak obiektywnie nie umiał.
Ja sam zupełnie gubiłem się przy testach wyboru, sprawdziany tradycyjne były w miarę obiektywne, przy wypowiedziach ustnych byłem „do przodu”.
W sumie: nawet, jeśli metody nauczania są niedostosowane do ucznia, to uczeń pewne rzeczy nadrabia w domu i przy odpowiednim dostosowaniu sposobu sprawdzania wiedzy wyniki mogą być przynajmniej dostateczne.
Oczywiście, jeśli nauczyciel jest bardzo zły i uczeń go nienawidzi, to jedynym rozwiązaniem jest zmiana nauczyciela – to jednak jest sytuacja skrajna i nie wynika ona z metod nauczania i sprawdzania, tylko problemów osobowości. Miałem nauczycielkę, która metody miała w sumie normalne (choć schematyczne), tylko była złośliwa i lubiła upokarzać przez dogadywanie. To jednak jest inny problem.
Pozdrawiam.
dsterna
10 marca 2020 at 10:48No niestety, program jest czasami zupełnie oderwany od rzeczywistości.