• Home
  • Bez kategorii
  • Część druga 13 czerwca – Garść informacji o szkołach w Londynie.

Część druga 13 czerwca – Garść informacji o szkołach w Londynie.

Wyciągnęłam trochę informacji od Jana Potworowskiego na temat szkolnictwa, dotyczą tylko oświaty w Londynie, bo w innych miejscach może być ona inaczej zorganizowana.

  • Drugoroczność

Nie ma zostawiania dzieci na następny rok w tej samej klasie. Nie ma też letnich szkół wyrównawczych – jak w USA. Nauczyciel otrzymuje w każdym roku informację – jakich uczniów będzie uczył, np. że różnice są na 5 poziomach (określonych na podstawie egzaminów końcowych). Nauczyciel musi dostosować swoje nauczanie do poziomów uczniów. Powinien tak planować naukę, aby każdy uczeń mógł się rozwijać. Zapytałam, czy są odpowiednie podręczniki do takiego nauczania. Nie ma! Nauczyciel sam opracowuje lekcje i dostosowuje do swojej klasy. Czasami szkoła postanawia podzielić klasy na poziomy, szczególnie na lekcjach matematyki. Wtedy uczniowie rozchodzą się do zajęć w grupach o odpowiednim poziomie (wynikającym z egzaminów, a nie z wyboru ucznia). Szkoła sama decyduje, które przedmioty będą miały w danym roku poziomy, a które nie. Taki podział jest możliwy tylko w większych szkołach, aby grupy były odpowiednio liczne i kształcenie nie było za drogie.

  • Przyjmowanie uczniów do szkoły

Istnieje ścisła rejonizacja w przyjęciach do szkoły. Ale szkoła musi przestrzegać również podziału  na 5 części – po 20% uczniów z każdego poziomu, to znaczy 20% bardzo zdolnych i 20% mających słabe wyniki. Zapobiega to tworzeniu się szkół tak zwanych „dobrych” i „złych”. Jeśli szkoła ma w rejonie dzieci bardzo zdolne i wypełni nimi swoje 20%, a za to brakuje jej uczniów mniej zdolnych, to takich może przyjąć spoza rejonu. Nie jest więc tak jak u nas, że uczniowie zdolni mogą sobie wybrać dowolną szkołę. Często jeśli uczeń o dobrych wynikach chce uczęszczać do szkoły spoza rejonu, to może wybrać tylko taką, która ma miejsca dla uczniów zdolnych, a pozostałe ma już zapełnione. Ta mądra zasada może się teraz zmienić, gdyż do władzy doszli konserwatyści, którzy mogą wrócić do segregacji szkół.
To co napisałam dotyczy wyboru szkoły ponadpodstawowej i publicznej. Do szkoły podstawowej dziecko chodzi najbliżej miejsca zamieszkania lub do prywatnej.

  • Plan lekcji

W planie lekcji Tomasza syna Jana jest codziennie tyle samo lekcji. Jest on w szkole od 8:30 do 15:30. Ma przerwę na obiad godzinną, może wtedy wykupić obiady w szkole (dzieci, które na to nie stać, dostają obiad za darmo) lub zjeść przygotowany w domu lunch. W tym czasie odbywają się też różnego rodzaju koła zainteresowań. Jest tego dużo do wyboru, ale nie są obowiązkowe. To jest ciekawy pomysł do zastosowania w Polsce – godzina w czasie lekcji spożytkowana na zajęcia w ramach godzin tak zwanych „karcianych”. Plan lekcji kończący się dla wszystkich o jednej godzinie też mógłby być u nas korzystny, szczególnie przy konieczności dowozu uczniów do szkoły.

  • Płace nauczycieli

Zapytałam również o zatrudnienie nauczycieli i o wynagrodzenie. Dyrektor szkoły zarabia ponad dwa razy więcej niż początkujący nauczyciel. Nauczyciel dostaje dodatek stażowy tylko przez 10 lat, potem dodatkowe wynagrodzenie może otrzymać tylko za dodatkowo pełnione funkcje np. koordynacja oceniania  w szkole. Nie płaci się nauczycielowi za jego dokształcanie się. Przy przyjęciu do pracy nauczyciel prowadzi lekcje pokazową na której pokazuje swój warsztat pracy. Liczy się, czy i jak skorzystał ze szkoleń doskonalących, a nie, że je odbył.

  • Rada

Przy przyjęciu nauczyciela do pracy decyduje rada złożona z nauczycieli, dyrektora, rodziców, władz lokalnych. Ta rada również decyduje w innych sprawach.

  • Nauczyciele

Nauczyciele jednego przedmiotu pracujący w równoległych klasach mają lekcje w sąsiednich salach i konsultują się podczas lekcji, też często wspólnie je  przygotowują.
Nauczyciel słabo radzący sobie w pracy może otrzymać pomoc w postaci asysty inspektora. Nie za bardzo wiem, jak to formalnie wygląda. Angela pełni czasami taką funkcję. Jej zadaniem jest pomóc nauczycielowi przygotować lekcje, ale już nie obserwuje jak on sobie dał radę na lekcji. Omawia z nim tylko później, co się udało, a co nie. Też mi się to podoba, bo zapewnia nauczycielowi swobodę wyboru dróg poprawy własnego warsztatu. Po prostu – ocenianie kształtujące.
Jutro poniedziałek, idziemy do szkoły podstawowej zaawansowanej w OK.

Dodaj komentarz