Sesja 3
ePortfolio for authentic assessment – Denise Philips
Tę sesję trudno mi jest opisać, gdyż sama nie mam doświadczeń w prowadzeniu e-portfolio. Kilka lat temu prowadziłam z gimnazjalistami zwykłe portfolio. Robiłam to całkowicie intuicyjnie, korzystając z tak zwanego zdrowego rozsądku. Chciałam, aby portfolio towarzyszyło procesowi uczenia się, aby było również dokumentacją uczenia się ucznia. Doświadczenia moje i innych nauczycieli zamieściliśmy na stronie: http://www.ceo.org.pl/pl/ok/news/artykuly-ok. Praktycznie nie było wtedy innych publikacji na temat portfolio edukacyjnego.
Teraz znalazłam się na sesji nie tylko o portfolio, ale o jego elektronicznym i bogatszym wydaniu.
Prezenterka zaczęła od tego, że zanim zaczniemy wprowadzać e-portfolio musimy zadać sobie pytanie – po co to robimy?
Są dwa główne powody: refleksja nad uczeniem się i rozliczanie uczenia się.
Inne korzyści z pracy metodą e-portfolio to:
- Wzrost odpowiedzialności ucznia za jego proces uczenia się.
- Przestawianie celów i monitorowanie procesu ich osiągania.
- Kształcenie umiejętności XXI wieku.
- Tworzenie indywidualnego środowiska uczenia się.
- Podniesienie wyników nauczania.
Denis Phillips zaprezentowała nam różne poziomy podejścia do e-portfolio. Mnie skojarzyło się to z taksonomią SOLO, gdyż zostały wyróżnione też 4 poziomy:
- Substitution.
- Argumentation
- Multiplication
- Redefinition
Poziomy zostały wyjaśnione przez porównanie do porannej kawy…
Poziom pierwszy to sama decyzja, czy kawę przygotować samemu, czy kupić w kawiarni.
Dla e-portfolio w szkole jest to pytanie: czy będziemy używać portfolio elektroniczne, czy papierowe.
Drugi poziom to decyzja, czy pijemy kawę z mlekiem czy bez. Dla e-portfolio oznacza to, czy decydujemy się na wymianę plików z uczniami (np. googledocs), czy nie.
Trzeci poziom to decyzja o rodzaju kawy, czy chcemy napić się espresso, czy może latte? Dla e-portfolio oznaczać to może współpracę pomiędzy uczniami np. wspólne miejsce na zamieszczanie dowodów na uczenie się (np. screencast, blandspace).
Czwarty zaś poziom to wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń z kawą do przygotowania np. herbaty. Dla e-portfolio oznacza to, użycie odpowiednich narzędzi do pogłębienia wiedzy uczniów.
Denise Phillps opisywała portfolio jako elektroniczny sposób zaprezentowania procesu uczenia się. Uporządkowane chronologicznie dokumenty pokazują rozwój uczącego się. W takim portfolio ważna jest auto-refleksja autora pozwalająca „zrozumieć” przebieg procesu uczenia się.
Po sesji razem z Jackiem rozmawialiśmy z prezenterką. Między innymi spytaliśmy się ją o użyteczną literaturę i internetowe źródła, które moglibyśmy w Polsce wykorzystać do upowszechnienia tej metody. Denis poradziła nam korzystać z prac Helen Barrett i internetowego serwisu electronicportfolis.org (http://electronicportfolios.org/). Zachęcała również do zajrzenia na jej własną stronę: denisephillips.net.
10 komentarzy
Xawer
20 marca 2014 at 20:15” Czwarty zaś poziom to wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń z kawą do przygotowania np. herbaty ”
Wyjątkowo udana metafora!
Mam nieodparte wrażenie, że metodyka szkolna właśnie się specjalizuje w przekonywaniu nauczycieli, że herbatę najlepiej parzyć w ciśnieniowym ekspresie.
Robert Raczyński
21 marca 2014 at 12:36O nie, nie jest tak prosto. Najczęściej usiłuje nas przekonać, że najlepiej wykonujemy ten zawód pracując z trzydziestoma dzieciakami, na trzech różnych poziomach intelektualnych jednocześnie, pisząc przy tym ewaluację własnej, twórczej interpretacji aktualnie modnych tendencji. I to wszystko mając do dyspozycji cały czas tego świata. A o pieniądzach gentlemani nie dyskutują…
Xawer
20 marca 2014 at 20:15” Czwarty zaś poziom to wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń z kawą do przygotowania np. herbaty ”
Wyjątkowo udana metafora!
Mam nieodparte wrażenie, że metodyka szkolna właśnie się specjalizuje w przekonywaniu nauczycieli, że herbatę najlepiej parzyć w ciśnieniowym ekspresie.
Robert Raczyński
21 marca 2014 at 12:36O nie, nie jest tak prosto. Najczęściej usiłuje nas przekonać, że najlepiej wykonujemy ten zawód pracując z trzydziestoma dzieciakami, na trzech różnych poziomach intelektualnych jednocześnie, pisząc przy tym ewaluację własnej, twórczej interpretacji aktualnie modnych tendencji. I to wszystko mając do dyspozycji cały czas tego świata. A o pieniądzach gentlemani nie dyskutują…
Robert Raczyński
20 marca 2014 at 20:23Prowadzenie portfolio bardzo mi się podoba, bo daje mnóstwo okazji do wykorzystania zdobywanej wiedzy. Widzę jedynie dwa problemy: 1)portfolio jest nawet większym obciążeniem dla ucznia niż zadania tradycyjne. Zmotywowanie go do jego prowadzenia może być bardzo trudne.
2) Potrafię sobie wyobrazić taką pracę z dziesięcio-osobową grupą chętnych dzieciaków, ale nie z kilkoma klasami przy polskiej organizacji roku szkolnego.
Cechą wielu ciekawych technik pedagogicznych jest ich nieprzystawalność do realiów pracy nauczyciela, a przede wszystkim do ograniczeń czasowych jakim podlegamy. Oczywiście, realia można zmieniać – kwestia kiedy, za ile i co na to podstawa programowa.
Robert Raczyński
20 marca 2014 at 20:23Prowadzenie portfolio bardzo mi się podoba, bo daje mnóstwo okazji do wykorzystania zdobywanej wiedzy. Widzę jedynie dwa problemy: 1)portfolio jest nawet większym obciążeniem dla ucznia niż zadania tradycyjne. Zmotywowanie go do jego prowadzenia może być bardzo trudne.
2) Potrafię sobie wyobrazić taką pracę z dziesięcio-osobową grupą chętnych dzieciaków, ale nie z kilkoma klasami przy polskiej organizacji roku szkolnego.
Cechą wielu ciekawych technik pedagogicznych jest ich nieprzystawalność do realiów pracy nauczyciela, a przede wszystkim do ograniczeń czasowych jakim podlegamy. Oczywiście, realia można zmieniać – kwestia kiedy, za ile i co na to podstawa programowa.
dsterna
25 marca 2014 at 23:44Robercie
Pracował z portfolio, da się! I nawet nie było to e-portfolio.
D
dsterna
25 marca 2014 at 23:44Robercie
Pracował z portfolio, da się! I nawet nie było to e-portfolio.
D
MK
17 czerwca 2014 at 13:12Przepraszam, ale co ma model SAMR do taksonomii SOLO?
Nawet nie jest prawdą, ze to też cztery poziomy… 🙁 o czym pisze – na podstawie kursu CEO – Magda Lipiec tutaj: http://magdalipiec.pl/taksonomia-solo/
MK
17 czerwca 2014 at 13:12Przepraszam, ale co ma model SAMR do taksonomii SOLO?
Nawet nie jest prawdą, ze to też cztery poziomy… 🙁 o czym pisze – na podstawie kursu CEO – Magda Lipiec tutaj: http://magdalipiec.pl/taksonomia-solo/