Uczeń przeszkadza w lekcji

Często uczniowie próbują przesuwać granice wyznaczone regulaminami i zwyczajami szkolnymi – po prostu przeszkadzają w prowadzeniu lekcji. W stosunku do poważnych wykroczeń konsekwencje nie podlegają negocjacjom, szczególnie gdy zachowania ucznia powoduje niebezpieczeństwo dla innych uczniów.

W przypadku mniejszych niepożądanych zachowań, zamiast zastosować paragraf regulaminu, warto najpierw zbadać przyczynę zachowania, dotrzeć do źródła problemu lub zareagować profilaktycznie.

W tym wpisie kilka pomysłów na to, jak sobie radzić z niepożądanymi zachowaniami uczniów. Dwa pierwsze pochodzą a z artykułu Davida LaMaster. O następne poprosiłam nauczycielki i nauczycieli z inicjatywy Frajda z nauczania. Swoimi propozycjami podzielili się: Beata Bogdanowicz-Jaz, Grażyna Bogusławska, Przemysław Tylus, Barbara Jaworowicz, Jola Łosowska, Żaneta Wójcik, Łukasz Tupacz, Olga Tórz-Wciórka, Karina Wójcik, Magda Grzeszkiewicz – Brzęcka i Agnieszka Wenda

  1. Refleksja

Pisanie refleksyjne może pomóc uczniom pomyśleć o własnym zachowaniu i znaleźć rozwiązania dla samego siebie.

Najpierw uczeń dostaje pytania na które ma udzielić odpowiedzi: Co się stało? Dlaczego to zrobiłem? Jak moje działania wpłynęły na innych? Co mogę zrobić, aby poprawić sytuację?

Następnie uczniowie wykorzystują swoje odpowiedzi do napisania eseju.

Te refleksyjne eseje pomagają uczniom uporządkować emocje i zapewniają cenny wgląd w prawdziwą przyczynę działań ucznia. Uczniowie często sami określają konsekwencje dla siebie, a także plan naprawienia szkód, które mogli wyrządzić swoim zachowaniem.

Dodatkową zaletą tej strategii jest to, że może ona stanowić dokumentację zdarzenia, może być pomocna w identyfikacji wzorców zachowań uczniów w szkole, a także pomaga w refleksyjnym podejściu do pisania eseju. Uczniowie wolą powstrzymać się od niepożądanych zachowań w przyszłości niż podlegać zwyczajowi pisania refleksji.

  1. Badanie przyczyn

Każdy z nas spotkał się z uczniami, którzy przeszkadzają w lekcji – głośno rozmawiają na poboczny temat, wyrażają swoje opinie w trakcie wydawania przez nauczyciela polecenia, podnoszą rękę z pytaniem, czy mogą wyjść do toalety, zabierają koledze długopis itp.

Najpierw warto zastanowić się nad ich przyczynami, a potem postarać się im zaradzić.

Weźmy przykład – nauczyciel ma kłopot z uczniami, którzy nie mogą usiedzieć na miejscu, wstają i chodzą po klasie. Nauczyciel zastanawia się nad okolicznościami: dlaczego tak się dzieje: czy uczniowie wstają ze swoich miejsc, ponieważ chcą np. naostrzyć ołówek? A może szukają zeszytu? Najłatwiej byłoby stwierdzić, że wstają, bo lubią przeszkadzać. Ale warto zidentyfikować przyczyny.

Dalej można powiedzieć uczniom, że to przeszkadza innym uczniom i nauczycielowi, a potem przygotować rozwiązanie  – np. udostępnić zatemperowane ołówki gotowe lub wymagać przygotowania zeszytów przed wykonaniem polecenia. Spokojne podzielenie się z uczniami wyjaśnieniami – dlaczego nauczyciel wprowadza nowe zasady pozwala pozbyć się emocji i porozmawiać bezpośrednio o problemie.
Jeśli zachowanie dotyczy jednego ucznia, to warto z nim bezpośrednio po lekcji porozmawiać w cztery oczy.
3. Zadanie na dobry początek – pomysł znany, ale przypomniany przez Mirosławę Turczyn – dyrektorkę Szkoły Podstawowej w Lejkowie

Pomysł polega na zajęciu uczniów tematem już od samego początku, poprzez wprowadzenie zwyczaju rozpoczynania lekcji ciekawym zadaniem związanym z tematem lub zadaniem uczniom pytania kluczowego związanego z lekcją. Polecenie rozwiązania zadania, lub znalezienia odpowiedzi na pytanie kluczowe może być przekazane parom lub małym podgrupom. Jeśli uczniowie zajmą się poleceniem, które jest dla nich ciekawe, prawdopodobnie nie będą mieli czasu na przeszkadzanie.

Uczniowie będą przekraczać wyznaczone granice.

  1. Obdarzenie funkcją

Jeśli zauważymy, że przeszkadza nam w lekcji konkretny uczeń, to warto go obdarzyć funkcją. Może to być np. dbanie o zatemperowane ołówki uczniów, pilnowanie czasu wykonywania zadania, przypominanie nauczycielowi o czymś.

Na przykład gdy uczeń chodzi często po klasie, to można mu zaproponować monitorowania zachowań uczniów, np. odnotowania ile razy uczniowie wstawali podczas lekcji. Te dane mogą potem posłużyć do planowania pracy uczniów podczas lekcji. Pomysł polega na obdarzeniu ucznia zaufaniem i skoncentrowaniu jego działań na pomocy, a nie na przeszkadzaniu. Proszenie o pomoc pokazuje uczniowi, że jest ceniony i szanowany.

Z punktu widzenia teorii samostanowienia, której jestem wielką zwolenniczką, złe zachowania uczniów mogą wynikać z braku zaspokojenia ich trzech podstawowych potrzeb: potrzeby autonomii, kompetencji i więzi.

Może to być wskazówką dla nauczyciela, aby te potrzeby starać się zaspokoić. Czyli:

  • planować takie zadania, które uczniowie będą samodzielnie rozwiązywać i będą mogli dokonać ich wyboru;
  • kultywować w uczniach poczucie kompetencji i sprawczości (dam radę!);
  • dbać o poczucie przynależności do klasy i więzi z nauczycielem i dobrych relacji.

 

Przykłady nauczycielek z inicjatywy Frajdy z nauczania:

 

Beata Bogdanowicz-Jaz, nauczycielka języka angielskiego, Szkoła Podstawowa
nr 2 w Chojnie

 

  • FUKO

Ostatnio na szkoleniu poznałam metodę FUKO i zaczynam ją stosować podczas zajęć. Moim zdaniem jest bardzo skuteczna, gdyż uczniowie nie są przyzwyczajeni, do  stosowania przez nauczycieli komunikatu „Ja”. Szybko reagują, zaczynają słuchać tego, co się do nich mówi. A wygląda to tak:

F – Fakt  – Nazywam zachowanie ucznia, to co robi.

U – Uczucie – Mówię o uczuciu, które we mnie wywołuje zachowanie ucznia.
K – Konsekwencje – Dodaję konsekwencje zachowania ucznia.

O – Oczekiwania – Wyrażam prośbę, którą kieruję do ucznia.

Przykład nr 1:

Fakt:  Krzyczysz podczas lekcji.

Uczucie: Jestem zdenerwowana

Konsekwencje: Utrudnia mi to wytłumaczenie zadania uczniom.

Oczekiwania: Proszę abyś mówił, zamiast krzyczeć.

Przykład nr 2:

Fakt:  Biegasz po klasie podczas lekcji.

Uczucie: Jestem zdenerwowana

Konsekwencje: Utrudnia mi to prowadzenie zajęć.

Oczekiwania: Proszę abyś usiadł.

 

Używam komunikatu „Ja”, nikogo nie etykietuję zwracam się bezpośrednio do ucznia.

 

  • Program Nauki Zachowania (PNZ)

Jeśli zachowanie ucznia jest długofalowe, wyczerpią się nam metody, wówczas aby uczniowi pomóc, warto go włączyć do Programu Nauki Zachowania. Uczeń wypracowuje cel, nad którym chce pracować np. przez 2 tygodnie. Codziennie pobiera wcześniej przygotowaną kartę aktywności na cały dzień, np. w sekretariacie szkoły lub u koordynatora programu. Na początku każdej lekcji podchodzi do nauczyciela, zostawia kartę, na której napisany jest cel, nad którym pracuje. Każdy nauczyciel po każdej lekcji ocenia zachowanie, pracę ucznia, stopień realizacji celu w skali od 0 do 2 oraz pisząc kilka zdań udziela informacji zwrotnej. W domu uczeń wspólnie z rodzicem analizuje kartę dziennych postępów. Koordynator PNZ spotyka się z uczniem, który jest objęty programem, a także jego rodzicem. W trakcie trwania programu uczeń jest bardziej zmotywowany, stara się. PNZ przynosi efekty, jeśli każda ze stron jest jednakowo zaangażowana: rodzic, uczeń, wychowawca ucznia, koordynator PNZ

 

Grażyna Bogusławska, nauczyciela języka francuskiego, obecnie na emeryturze

 

Moje rozwiązania problemu przeszkadzającego ucznia polegał na zajęciu go odpowiedzialnym i ambitnym intelektualnie zadaniem, na przykład: rola asystenta nauczyciela, przygotowanie kartkówki dla reszty, itp. Na poziomie liceum te „złe zachowania” najczęściej wiążą się ze znudzeniem tym, co się dzieje na lekcji, warto więc ucznia zainteresować.

Oczywiście zawsze też starałam się pogadać z uczniem, często okazywało się, że miał problemy w domu lub inne.

Relacja i empatia, jak zawsze.

 

Przemysław Tylus, nauczyciel języka polskiego, Szkoła Podstawowa nr 2 w Chojnie

 

Podstawą właściwego zachowania, możliwości uzyskania odpowiedniego komfortu pracy na lekcji, wzajemnego szacunku – są zawsze RELACJE. Oczywiście nasuwa się pytanie: No dobrze. Ale jak odnieść pojęcie „właściwych relacji” do problemu przeszkadzającego ucznia?

Odpowiedź jest zaskakująco prosta – od samego początku, od pierwszego spotkania z zespołem klasowym, jesteśmy zobowiązani  do zadbania o zachowanie właściwych relacji – opartych na słuchaniu i słyszeniu innych. Na uświadomieniu sobie, że praca w zespole jest niezwykle ciekawa i przyjemna, ale tylko w określonych warunkach. Ustalenie tych prostych zasad: wzajemnego szacunku, umożliwienia dokończenia wypowiedzi, przestrzegania określonych norm „kultury”, skupiania się przede wszystkim na kryteriach umożliwiających osiągnięcie sukcesu – pozwala na eliminację problemu przeszkadzania. Naprawdę. Jeżeli jednak w zespole znajdzie się uczeń, któremu zdarzy się zapomnieć o ustalonych zasadach, tajną bronią jest szczery komunikat: „Stop. Powinieneś skończyć. Twoje zachowanie źle wpływa na naszą wspólną pracę. Wszyscy, Ty niestety także, tracimy zbyt wiele przez Twoje zachowanie – tracimy czas, możliwość dobrej zabawy, a przede wszystkim możliwość zdobycia nowych umiejętności. Jesteśmy zespołem, dbamy o siebie wzajemnie. Jeżeli czegoś potrzebujesz, śmiało powiedz nam o problemie, a wspólnie go rozwiążemy.”

Te proste rozwiązania są niezwykle skuteczne. Muszą być one jednak podparte mocnymi filarami. Są nimi jasne ustalenie zasad na początku „znajomości” z zespołem, właściwa atmosfera podczas wszystkich zajęć, umiejętność słuchania i słyszenia potrzeb wszystkich w grupie, a także najważniejsze – wyjście ze strefy komfortu zwanej „właściwą stroną biurka”, poprzez postawienie się w przestrzeganiu ustalonych zasad na równi z całym zespołem.

 

Barbara Jaworowicz, nauczycielka fizyki w Szkole Podstawej w Skulsku

Swoim świadectwem podzielił się ze mną młody ksiądz, który pracował w szkole zawodowej. Miał ogromne problemy z utrzymaniem dyscypliny podczas lekcji religii. Postanowił się modlić za swoich uczniów. Przed następną lekcją odprawił mszę św. w ich intencji, odmówił różaniec i wiele innych modlitw. Okazało się, że lekcja była udana, uczniowie jakoś się lepiej zachowywali – „cud”. Poszedł do spowiedzi, opowiada spowiednikowi o swoich poczynaniach. Spowiednik wysłuchał i rzekł: widzisz synu, jak cię Pan Bóg odmienił. Czasem zachowanie uczniów zależy od naszego nastawienia.

Barbara Jaworowicz – nauczycielka fizyki w Szkole Podstawowej w Skulsku

W odniesieniu do teorii samostanowienia, każdy uczeń ma potrzebę kompetencji, jeżeli uczniowie nie radzą sobie z materiałem na lekcji, wtedy zaczynają przeszkadzać. Na swoich lekcjach stwarzam warunki do odniesienia sukcesu przez każdego ucznia. Jednym ze sposobów, który cieszy się aprobatą uczniów jest praca na wzorcu. Rozdaję uczniom karty pracy, na których jest rozwiązanie zadania i takie samo zadanie, w którym zmieniam dane. Uczniowie wzorując się na rozwiązaniu wykonują swoje zadania, są zaangażowani, ponieważ są w stanie odnieść sukces. Dużym zainteresowaniem cieszą się testy, quizy na platformach interaktywnych. Uczniowie rozwiązują testy na 100 %. Mają możliwość wielokrotnego rozwiązywania, aż uzyskają najwyższy wynik. Nie liczy się liczba prób.  Lekcje doświadczalne, podczas których uczniowie mogą zaprezentować pomoce wykonane przez siebie (na przykład: uczniowie wykonują w domu elektroskopy, które wykorzystują podczas lekcji do doświadczeń, każdy uczeń jest zaangażowany, samodzielnie wykonuje doświadczenie, prezentuje je na forum klasy).

Jolanta Łosowska – Szkoła podstawowa nr2 im. K. Makuszyńskiego w Chojnie

Zauważyć czy zignorować?

Staram się zwykle „zauważyć”. Za każdym trudnym zachowaniem (a o takich tu mówimy) stoi jakaś niezaspokojona potrzeba. Jak zatem szybko ją dostrzec? Jak postąpić? Inni uczniowie patrzą, oczekują reakcji. Są widownią w teatrze, gdzie główną rolę próbuje grać „przeszkadzający”. Czy w ogóle musimy od razu rozwiązać problem? NVC podpowiada, „bądź przy sobie”. Chwila (kilka sekund) dla mnie – głęboki oddech, wyprostowana postawa, zdecydowany, spokojny ton i podejście bliżej ucznia. Prosty komunikat, np.:
„Widzę, że stale rozmawiasz, zabierasz przybory kolegów, czy jest coś, o czym chciałbyś nam (mi) powiedzieć?”
„Może porozmawiamy na przerwie i wspólnie znajdziemy sposób, abyśmy z lekcji wyciągali jak najwięcej. Co ty na to? Będę czekać.”

„Rozmawiasz, kręcisz się…co jest ci potrzebne byś mógł razem z nami uczestniczyć aktywnie w lekcji?”
Nie ma krzyku, nie ma uwagi do dziennika, nie ma straszenia telefonem do rodziców itp. Jest za to troska, zauważenie, chęć współpracy. Pokazanie innym, że możemy nad swoimi emocjami zapanować. Zwykle chodzi też o to, by „wkurzyć” nauczyciela. Owszem, czasem się wkurzam, mogę to powiedzieć i jednocześnie pokazać, że mimo wkurzenia jestem w stanie opanować emocje i wykazuję gotowość porozmawiania o nich.
Jeśli mamy dobre relacje z uczniami, zadziała.
Na zajęciach rozwijających kompetencje emocjonalno-społeczne (klasa VII)-sprawdziło się.

Żaneta Wójcik – nauczycielka plastyki i techniki w Szkole Podstawowej nr 36 w Tychach

Uczeń przeszkadzający na zajęciach zazwyczaj chce coś zakomunikować. Zawsze. staram się przeprowadzić z nim indywidualną rozmowę aby zrozumieć dlaczego tak się dzieje? Niestety, aby osiągnąć wzajemne zrozumienie, potrzeba czasu i zaufania. Postępuję zatem według kilku swoich założeń:

– zaczynam rozmowę poważnie („To ważna rozmowa, chciałabym abyś mnie wysłuchał…”)
– zwracam się do ucznia po imieniu
– określam reguły i zasady (nie przerywamy swoich wypowiedzi, słuchamy siebie nawzajem… )
– mówię wyraźnie i wolno, utrzymując stały kontakt wzrokowy
– traktuję ucznia z szacunkiem, szanując jego przekonania i oczekuję tego samego
– nie tylko karcę, ale również chwalę
– podkreślam, że uczeń jest dla mnie ważny
– przypominam mu o jego mocnych stronach jednocześnie motywując („Jesteś bardzo inteligentny, świetnie radzisz sobie na zajęciach w konkretnych rzeczach, wykorzystaj to…”)
– mam odwagę powiedzieć to, co myślę
– nie boję się pokazywać swoich uczuć  ( „Jest mi przykro, że tak robisz…”)
– nie przedstawiam samych złych wiadomości
– zadaję konkretne pytania (nie prowadzę monologu)
– nie zbaczam z tematu
– wspólne z uczniem zapisuję wnioski z naszej rozmowy do zeszytu zachowania
– ustalam termin kolejnego spotkania (krótkie odstępy czasowe aby uczeń wiedział, że jest to dla mnie ważne)
Na poprawę zachowania notorycznie przeszkadzających uczniów dobrze sprawdziła się  w moim przypadku zasada żółtych i czerwonych kartek. Uczeń, który zakłóca zajęcia może otrzymać maksymalne trzy żółte kartki. Po trzeciej, otrzymuje czerwoną. I tak jak w meczu piłki nożnej, w przypadku otrzymania czerwonej kartki, piłkarz jest wykluczony z gry,  tak w przypadku ucznia, wiąże się to z określonymi konsekwencjami.

Olga Tórz-Wciórka, nauczycielka języka polskiego oraz trenerka umiejętności społecznych w Szkole Podstawowej nr 1 im. Janusza Korczaka w Szprotawie

 

WZMACNIANIE POZYTYWNYCH POSTAW UCZNIÓW, czyli „Lepiej zapobiegać niż leczyć”

Według mnie nie chodzi tylko o to, by powstrzymywać uczniów od robienia rzeczy niewłaściwych, ale przede wszystkim, by motywować i mobilizować ich do postępowania właściwego. Jedną z motywacji do postępowania zgodnego z przyjętymi w klasie i szkole normami jest praca oparta na wzmocnieniu pozytywnym.

I tu w swojej codziennej praktyce wykorzystuję trzy sprawdzone metody:

  • SŁOIK Z MAKARONEM

Metoda ta polega na wzmacnianiu zachowań pożądanych i oczekiwanych poprzez zauważanie (nie tylko przez nauczycieli, ale także przez koleżanki i kolegów) pozytywnych a nawet wzorcowych zachowań uczniów.

Jak to działa: W widocznym dla wszystkich miejscu (np. na biurku nauczyciela) ustawiamy szklane naczynie (np. słoik) z zaznaczonym (tasiemką, mazakiem, naklejką) poziomem, do którego naczynie należy uzupełnić, by klasa zdobyła nagrodę. Za każde pozytywne działanie uczennicy lub ucznia albo całej grupy uczniowskiej wrzucamy do tego naczynia jeden makaron lub inny policzalny przedmiot (np. kamyk, cukierek). Prosimy uczniów, aby oni sami obserwowali wszystkie dobre rzeczy, jakie będą działy się w klasie, również te na przerwach lub innych przedmiotach i zgłaszali je nauczycielowi, by ten mógł razem z nimi zapełniać słoik. Te pozytywne działania mogą być w obszarze dydaktycznym (np. pomoc w rozwiązaniu zadaniu), wychowawczym (np. stanięcie w obronie kogoś) czy społecznym (np. udział w szkolnej akcji charytatywnej).

Metoda SŁOIKA Z MAKARONEM nie dzieli dzieci na dobre i złe, stygmatyzując niektóre. Uczy współodpowiedzialności i wspólnej pracy dla dobra wszystkich. Jest też pewnego rodzaju przykładem na odroczoną gratyfikację. Pozwala na wspólne świętowanie sukcesu – odebranie symbolicznej nagrody, np. w postaci vouchera na klasową wycieczkę rowerową, dzień bez pytania, jednorazowe zwolnienie z zadania domowego, itp. Moi uczniowie sami ustalają nagrody, proponują bon lub vouchery, które losujemy po zapełnieniu słoika. Ta metoda pokazuje, że można działać dla dobra wspólnego, czyli potocznie mówiąc – Grać do jednej bramki! Daje wszystkim szanse do bycia lepszym, gdyż każde, nawet najmniejsze dobre zachowanie, może przyczynić się do wypełnienia słoika, a tym samym osiągnięcia sukcesu. Uczniowie zmotywowani są do działań pozytywnych a nie tylko powstrzymywania od robienia czegoś niewłaściwego.

  • WSKAZYWANIE NORM poprzez wzmocnienia pozytywne skierowane do osób, które wykazują się działaniami pożądanymi

Krótko mówiąc, chodzi o to, aby w sytuacji, gdy jeden uczeń źle się zachowuje, nie zwracać na niego uwagi, której najprawdopodobniej się domaga swoim niewłaściwym zachowaniem, ale chwalić pozostałe osoby, które, np. odpowiednio pracują, właściwie się komunikują lub wykazują się należytą uważnością i pracą na lekcji poprzez stwierdzenia: Cieszę się, że większość z was uważa na lekcji…, Dziękuję wszystkim tym, którzy są zaangażowani…, Dziękuję tym osobom, które zgłaszają się przez podniesienie ręki i czekają na swoją kolej…, Miło jest pracować z grupą, która jest skoncentrowana na zadaniu… itp.

Taki jasny komunikat behawioralny pozwala wskazać normę zachowania, wszystko to, czego oczekujemy na naszych lekcjach, a jednocześnie nie wzmacnia ucznia, który norm i zasad nie przestrzega. Z moich obserwacji wynika, że uczniowie o trudnych zachowaniach „dają za wygraną”, bo ich głośne i celowe zwracanie na siebie uwagi nie przynosi oczekiwanego przez nich skutku.

Takie działanie może dotyczyć też osób, które zrobiły, np. zadanie domowe. Nagradzamy plusami wszystkie osoby, które były obowiązkowe a ignorujemy tych, którzy zadania nie mieli. Wzmacniamy tych, którym się chciało zaangażować, którzy włożyli wysiłek w przygotowanie do następnej lekcji, co motywuje do zmiany na lepsze, gdyż każdy z nas pragnie nagród i wyróżnień.

  • SYSTEM ŻETONOWY

Pracując z uczniami nieneuronormatywnymi (np. ze spektrum autyzmu) bardzo często mamy do czynienia z zachowaniami trudnymi, z przeszkadzającym uczniem, na którego proste komunikaty upominające nie działają. I tu z pomocą moim uczniom przychodzi system żetonowy będący sposobem na konstruktywne nagradzanie. Technika żetonowa sprawdza się zwłaszcza w sytuacji, gdy chcemy wykształcić w dziecku nawyk wykonywania jakiegoś obowiązku (np. siedzenia w ławce podczas lekcji, notowania w zeszycie) lub wygasić, zniwelować konkretne niewłaściwe postępowanie (np. wybuchy złości, zrzucanie przedmiotów z ławki). Polega ona na przyznawaniu punktów za ustalone wcześniej zachowania, zbieraniu ich wyznaczonej ilości i wymienianiu na konkretne nagrody (pamiętajmy, że w sytuacji dziecka ze spektrum autyzmu wzmacniająco działa tylko system oparty na nagrodach lub ich braku, ale nie oparty na karach). Żetonami mogą być naklejki, plastikowe klocki, znaczki, punkty, obrazki, kamyczki, pieczątki, plusy itp. Praca tą techniką nie jest trudna. Najpierw należy określić, co chcemy zmienić w zachowaniu dziecka, potem dokładnie opisać zachowanie pożądane i sformułować w sposób pozytywny, np. Siedzisz w swojej ławce. Słuchasz nauczyciela i wykonujesz jego polecenia. Pracujesz w ciszy. Pytasz o zgodę nauczyciela, gdy chcesz wstać z ławki. Punkty należy przyznawać dziecku natychmiast po oczekiwanym zachowaniu. Dobrze, by określić wymaganą liczbę punktów (żetonów) każdego dnia, by uczeń mógł otrzymać swoją nagrodę dzienną oraz minimalną ilość żetonów do osiągnięcia w ciągu całego tygodnia, by otrzymać nagrodę tygodniową. Realizacja tych nagród nie musi być po naszej nauczycielskiej stronie, ale może być po stronie rodziców dziecka, z którymi powinniśmy współpracować. To rodzic może nagrodzić dziecko w domu poprzez, np. dodatkowy deser, oglądanie ulubionej bajki, 15 minut gry na telefonie, wyjście do parku trampolin. Każde dobre zachowanie ucznia powinno być nagradzane. W tym indywidualnym systemie motywacyjnym nie przyznajemy punktów negatywnych, np. smutna buzia za złe zachowanie oraz nie odbieramy raz przyznanych punktów a nagrody muszą być dostosowane do wieku i zainteresowań dziecka. Ważne jest, by wszyscy nauczyciele na lekcjach byli konsekwentni i współpracowali ze sobą, wówczas oczekiwane zachowania szybciej zostaną zautomatyzowane, co pozwoli na zrezygnowanie z systemu żetonowego lub wprowadzenie zapisów dotyczących nowych zachowań.

Łukasz Tupacz, nauczyciel języka polskiego w Zespole Szkół Architektoniczno-Budowlanych i Licealnych im. Stanisława Noakowskiego w Warszawie

Z moich obserwacji wynika, że najwięcej problemów z przeszkadzającymi uczniami w szkole ponadpodstawowej, pojawia się w pierwszej klasie. Jest to doskonały czas na ożywione rozmowy wychowawcze i regularne uświadamianie uczniom, że skoro wybrali szkołę, która kończy się obowiązkowym egzaminem maturalnym z języka polskiego, to należałoby postarać się o zbudowanie właściwej atmosfery podczas lekcji, która będzie sprzyjała wspólnemu uczeniu się. A czeka nas przecież blisko pięć lat wspólnej pracy. Z czasem ten zewnętrzny motywator w postaci egzaminu maturalnego przekształca się w motywator wewnętrzny, ponieważ uczniowie zaczynają myśleć o swojej przyszłości i studiach wyższych. Bez uzyskania świadectwa dojrzałości dostęp do wymarzonych studiów na prestiżowej uczelni jest przecież niemożliwy. Jeżeli zauważam przeszkadzającego ucznia to najczęściej nie zwracam mu bezpośrednio uwagi, ale zawieszam głos i cierpliwie czekam na jego reakcję. Jeśli uczeń ma problem ze zorientowaniem się w sytuacji, wówczas z pomocą przychodzą inni uczniowie, którzy zwracają mu uwagę (czasem wystarczy tylko przywołanie jego imienia czy nazwiska na forum). Warto wzmacniać tych, którzy są w porządku, ponieważ mogą być dla nas nieocenioną pomocą w sytuacjach kryzysowych, ale istotne jest również dostrzeganie nawet niewielkich oznak poprawy zachowania wśród uczniów, którzy mają skłonność do przeszkadzania. Nie wzbraniajmy się ponadto nazywać swoich emocji w związku ze złym zachowaniem konkretnego ucznia, ale nie warto podejmować z takim niesfornym, młodym człowiekiem dyskusji podczas lekcji, ponieważ może się to przerodzić w niepotrzebną pyskówkę. Lepiej poprosić go o pozostanie na przerwie w pracowni i odbyć szczerą rozmowę. Problemem może być ponadto niewłaściwe zachowanie uczniów na początku lekcji, tuż po ich powrocie z przerwy. Tu z pomocą może nam przyjść określony rytuał, np. wspólne słuchanie wybranej piosenki. Dla uczniów będzie to sygnał, że oto coś się już skończyło (przerwa) i zaczyna się coś nowego (lekcja), co wymaga od nich wewnętrznego uspokojenia i skupienia. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Zdarza się tak, że niektórzy uczniowie swoje niewłaściwe zachowania tłumaczą tym, że posiadają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Tu potrzebna jest duża uważność ze strony nauczyciela, ale zawsze trzeba postawić jasną granicę między zachowaniami, które mogą być związane z określonymi zaburzeniami, a działaniami, które są przejawem braku kultury osobistej lub są po prostu chamskie. Nieocenione jest tu wsparcie ze strony rodziców oraz konsekwentna współpraca zespołu wychowawczego.

Karina Wójcik – nauczycielka języka niemieckiego – Zespół Szkół Publicznych w Szewnie

Sposobów na przeszkadzającego ucznia jest pewnie tyle, ilu jest takich uczniów. Moim zdaniem podstawą jest rozpoznanie przyczyny zachowania utrudniającego prowadzenie lekcji. Możemy zrobić to poprzez rozmowę z wychowawcą, innymi nauczycielami, pedagogiem, psychologiem. Inni mogą dać nam wiele informacji na temat danego ucznia. Jeśli będzie on zainteresowany lekcją z innego przedmiotu, to zwróćmy uwagę na jakich lekcjach nie przeszkadza i w miarę możliwości dajmy mu pole do popisu na naszym przedmiocie, np. jeśli uczeń interesuje się historią, dajmy mu zadanie związane z naszym przedmiotem i historią, jeśli interesuje się informatyką, zróbmy z niego eksperta właśnie w tej dziedzinie połączonej z naszym przedmiotem. Jest to sposób wypróbowany i działa. Na co dzień w klasie, w której jest problem z dyscypliną losuję za pomocą patyczków partnera do siedzenia, a uczniowie przeszkadzający zawsze mają swoje ustalone miejsca i zazwyczaj siedzą sami. Mam wtedy większą kontrolę nad ich zachowaniem i mogę reagować dość szybko przywołując ich uwagę poprzez różne aktywności, np. przeczytanie zadanego ćwiczenia, rozdanie pomocy, wybranie go na lidera grupy. W tym wszystkim jednak musimy pamiętać o jednym: zawsze powinniśmy budować na mocnych stronach takiego ucznia, przywoływać pozytywne przykłady jego zachowania z przeszłości (nawet nie dotyczące naszej lekcji, np. uczestnictwa w zbiórce żywności, czy wystartowaniu w zawodach sportowych) i mówić otwarcie, co nam się podoba, a co nam przeszkadza w zachowaniu ucznia w danych momencie. W relacjach z uczniem przeszkadzającym znajomość jego zainteresowań i być może znalezienie wspólnych może zdziałać cuda. Na przykład wiedza o wędkarstwie może zdziałać cuda.

Magdalena Grzeszkiewicz- Brzęcka, nauczycielka języka polskiego w  Szkole Podstawowej nr15 w Koninie

Ja  po prostu przeszkadzającego ucznia pytam: czy mogę ci w czymś pomóc? Najczęściej długo dochodzą do siebie.

 

Agnieszka Wenda – nauczycielka języka polskiego – Szkoła Podstawowa nr 82 w Warszawie, Liceum Ogólnokształcące nr 3 w Warszawie

„Zasada trzech minut” – dla klasy dzieci, które mają zawsze problemy z koncentracją (czy mówiąc wprost rozgadaniem) w początkowej fazie lekcji. Dzieci – po wejściu do klasy, po przerwie – dostają ode mnie wyraźny sygnał, że mają 3 minuty na to, aby się rozpakowały, przygotowały, wygodnie usiadły, dokończyły sprawy, które być może nie zakończyły się z chwilą zakończenia przerwy. Trzy płynące minuty najlepiej jeżeli odmierzane są  w jakiś widoczny sposób – np. elektronicznym zegarkiem, w którym koło zapełnia się wraz z odmierzanym czasem lub po prostu zwykłą z przesypującym się piaskiem klepsydrą. Dzięki temu zamiast czekać na nieuniknione – to znaczy na pomalutku rozkręcający się harmider czy chaos w klasie – doświadczam tego, że dzieci wyciszają i uspakajają, wiedząc, że jest to zasada/rutyna obowiązująca na lekcji.

„Tylko raz” – innym sposobem, który sprawdza się niemal za każdym razem jest zasada zaczerpnięta z książki Merrilla Harmina „Duch klasy”. Polega ona na tym, że pracując z klasą, która jest rozgadana i nie skupiona zapowiadamy, że następne zadanie będzie ważne, a do tego, trzeba się szczególnie skupić przy wysłuchiwaniu instrukcji, gdyż całość powiem tylko raz. Świetnie wpływa to na motywację dzieci. Lubię tę zasadę stosować także przy pracy grupowej, kiedy uczniowie muszą podjąć decyzję, na co przede wszystkim mają postawić przy wykonywaniu zadania i uwspólnić, jak zrozumieli przekazane im polecenie.

„Zignoruj, gdy nie masz wpływu” – niestety czasem (szczególnie w przypadkach, w których trudne zachowanie ucznia jest związane z jego dysfunkcją lub niepełnosprawnością) zdarzają się takie sytuacje, na które tu i teraz nie mamy jako nauczyciele zbyt wielkiego wpływu. Jestem wówczas zwolenniczką nazwania trudnej sytuacji i poproszenie o rozmowę po lekcji. Jeśli nie jest to skuteczne, i taka wizja wspólnej rozmowy nie skłania ucznia do poprawy, nie warto za wszelką cenę doprowadzić do „spokoju” eliminując niepożądane zachowanie dziecka. Zdarza się, że takie działania mogą przynieść skutek odwrotny do oczekiwanego. Tymczasem nie reagowanie może doprowadzić do rzeczywistego wyciszenia ucznia, który może sprawdzać w ten sposób reakcje nauczyciela. Zaznaczam jednak, że ignorowanie zachowania ucznia trudnego jest wg mnie wskazane tylko wtedy, gdy wiem, że nie ma lepszego sposobu, i co ważne – nie zagraża to bezpieczeństwu tego i innych uczniów w klasie.

 

 

 

 

Dodaj komentarz