W tym wpisie podzielę się swoją opinią na temat osobnej edukacji uczniów uzdolnionych oraz badaniami przeprowadzonymi przez naukowców w USA na temat takiej edukacji.
Każdy nauczyciel i dyrektor szkoły ma dylemat, jak uczyć w zróżnicowanej naukowo klasie i jak postępować z uczniami uzdolnionymi. Czasami organizuje się klasy dla uczniów uzdolnionych.
Z mojego doświadczenia nie jest to dobry pomysł. Pokaże kilka negatywów:
- Zapisy do takiej klasy często nie są podyktowane zainteresowaniem ucznia, ale np. wolą jego rodziców.
- Talent często jest spowodowany wcześniejszą pracę rodziców i może korepetytorów z dzieckiem, a nie jego uzdolnieniami.
- Takie klasy różnicują dzieci z różnych środowisk. Uczniowie ze słabym zapleczem przeważnie nie trafiają do takich klas.
- Etykietka ucznia zdolnego, często łączy się z talentem do wszystkiego, a takich osób jest niewiele, a obciążenie taką opinią powoduje, że uczniowie nie rozwijają się w wybranej dziedzinie.
- Uczniowie uczęszczający do klasy uzdolnionej z danego przedmiotu często są zwolnieni z uczenia się innych przedmiotów. To może prowadzić do wysokiej specjalizacji z pominięciem wyksztalcenia ogólnego i z groźbą niezauważenia zmiany zainteresowania ucznia.
- W takich klasach często rozwija się nadmierna rywalizacja, co działa niekorzystnie na młodego człowieka. Uczestnictwo w takiej klasie łączy się z dużym obciążeniem psychicznym, związanym ze sprostaniem wymaganiom.
- Czasami zdarza się, że zapał uczniów do uczenia się zmniejsza się, gdyż etykieta ucznia zdolnego owocuje „osiadaniem na laurach”.
Dodatkowym niepożądanym efektem są klasy dla dzieci „niezdolnych”. Uczniowie w takich klasach nie mają motywacji do uczenia się.
Zróżnicowanie w klasach pomaga uczniom słabszym (mogą korzystać z pomocy zdolniejszych) i uczniom zdolnym (mogą uczyć innych, a to jest jeden z najlepszych sposobów na własne uczenie się).
Znam przypadek uczennicy, która w szkole podstawowej była dobra z matematyki. Rodzice pragnęli dla niej dobrej szkoły w tym kierunku. Dziewczynka dostała się do uznanej szkoły o profilu matematycznym w Warszawie, gdzie nauczają naukowcy matematycy. Szybko okazało się, że nie nadąża za innymi uczniami. Część uczniów od pierwszych dni miała korepetycje, aby utrzymać się w szkole. W tej szkole panowały i były przestrzegane zasady. Uczniowie w klasie dla dzieci uzdolnionych nie mogły mieć potknięć. Nieudane klasówki, brak pracy domowej itp. skutkowały przeniesieniem z klasy uzdolnionej (o numerze A) do klasy nieuzdolnionej o numerze D. Znajoma dziewczynka po jednym ostrzeżeniu wylądowała w klasie D. W tym momencie skończył się jej zapał do matematyki, uznała, że nie ma zdolności i przestała lubić matematykę. Przeniosła się do innej szkoły, gdzie na szczęście nie było klas uzdolnionych, ale już nie interesuje się matematyką, trafiła do klasy biologicznej, gdzie nauczycielka chemii zachęciła ją do chemii.
Jak widać jestem raczej przeciwniczką szkół i klas dla dzieci uzdolnionych, ale znam też przeciwne opinie i dobre doświadczenia z tworzenia takich klas.
Dlatego z uwagą przeczytałam artykuł o badaniach w USA dotyczących programów dla uczniów uzdolnionych. Oto jego streszczenie:
Nowy Jork zmienia swój program kształcenia uczniów utalentowanych. Istniejące programy w całym kraju mają tendencję do przyjmowania niewielu czarnoskórych i latynoskich uczniów i często nie wykazują dowodów na to, że one pomagają uczniom uczyć się więcej.
Po latach dyskusji Nowy Jork ogłosił w październiku 2021 r., że dokona przeglądu programów dla uzdolnionych i utalentowanych uczniów. Przede wszystkim władze oświatowe chcą wyeliminować testy, którym poddawani są 4-latkowie, aby wyselekcjonować dzieci uzdolnione. Lepiej badać uzdolnienia, gdy dzieci są starsze, na przykład po 3 klasie.
Nowym Jorku rocznie około 2500 przedszkolaków (4% populacji) jest umieszczanych w oddzielnych klasach lub szkołach dla uzdolnionych i utalentowanych uczniów. Jest to procent zróżnicowany. Maryland ma najwyższy odsetek uzdolnionych uczniów – 16%, a w Massachusetts (gdzie uczniowie od lat osiągają największe wyniki w testach), tylko 0,5% — jest określana jako uczniowie „uzdolnieni” i otrzymują specjalne możliwości kształcenia.
Istnieje duże zróżnicowanie rasowe w tej selekcji. Rodzice (takich jest mniej niż 1/3 w populacji), którzy mają zasoby i możliwości, aby przygotować swoje 4-lotnie dzieci do testów, zdobywają ponad ¾ miejsc. Tymczasem dzieci czarnoskóre i pochodzenia latynoskiego (jest ich 65% w systemie szkół publicznych) zdobywają tylko 16% procent miejsc dla dzieci uzdolnionych. Zatem system dokonuje bardzo niesprawiedliwej selekcji rasowej.
Drugim, równie ważnym kierunkiem badań jest to, czy programy dla uzdolnionych i utalentowanych są warte zachodu dla uczniów, którzy w nich uczestniczą. Naukowcy podejrzewają, że te programy nie pomagają w rozwoju.
Kilka badań już wykazało, że uczniowie w tych programach nie uczą się więcej. Badanie z 2011 r. w Southwest wykazało, że programy dla uzdolnionych i utalentowanych uczniów nie mają zauważalnego wpływu na osiągniecia w matematyce i czytaniu (https://www.nber.org/papers/w17089). Niedawno badanie z 2021 r. opublikowane w czasopiśmie Educational Evaluation and Policy Analysis wykazało, że programy dla uzdolnionych nie zapewniają uczniom żadnego wsparcia akademickiego (https://journals.sagepub.com/doi/10.3102/01623737211008919).
Większość nauczycieli przyznaje, że nawet nie próbuje uczyć w nich rozszerzonego materiału. Ankieta z 2019 roku pokazała, że nauczyciele skupiają się przede wszystkim na „zajęciach wzbogacających”, takich jak kreatywne, zabawne projekty oraz ćwiczenia i dyskusje na temat krytycznego myślenia, pozostając na poziomie odpowiedniej klasy.
Peters z University of Wisconsin sugeruje, z lepiej byłoby stosować tak zwane przyspieszenie w nauczaniu, ale jednak mało programów dla uzdolnionych uczniów je stosuje.
Uczniowie wykazują zwykle talent w jednej dziedzinie, a nie we wszystkim. Dlatego skuteczniejsze może być organizowanie lekcji zaawansowanych/dodatkowych z określonych przedmiotów. Mogą one trafiać lepiej w potrzeby ucznia.
Niektórzy naukowcy opowiadają się za całkowitym wyeliminowaniem odrębnej edukacji dla uczniów uzdolnionych. David Card z University of California w Berkeley, ekonomista, który otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii w październiku 2021 r., zauważył, że uczniowie (defaworyzowani) korzystają bardzo i osiągają wysokie wyniki, dzięki wspólnej nauce z uczniami uzdolnionymi.
Nadal nie wiadomo, jak postępować z uczniami, którzy są już o kilka poziomów wyżej od swoich rówieśników. Istnieją różne systemy, są to osobne szkoły i programy, oddzielne klasy, czasami inne zadania lub polecenia, a jeszcze w innych szkołach organizowane są koło prowadzone przez specjalistów.
Nowy Jork dopracowuje szczegóły swojego przyszłego programu dla uzdolnionych i utalentowanych uczniów.
Na podstawie artykułu Jill Barshay
https://hechingerreport.org/proof-points-what-research-tells-us-about-gifted-education/