Spędź jeden dzień szkolny jako cień ucznia

Jeśli chcesz zmienić swoje nauczanie i poprawić los twoich uczniów, to zdecyduj się na jeden dzień w roli cienia jednego z uczniów. Prawdopodobnie miałeś już takie doświadczenie, ale w mniejszym zakresie. Uczestniczyłeś w obserwacji lekcji innego nauczyciela. Czy pamiętasz, jakie to było wyczerpujące? 45 minut skupienia, wykonywania (często nudnych) poleceń i oceniania. A to tylko jedna lekcja!
Dodatkowo musisz sobie zdać sprawę, że jako osoba dorosła znałeś już treści lekcji i nie musiałeś robić wysiłku, aby je zrozumieć. Nie groziło ci też wywołanie do odpowiedzi, ewentualna kompromitacja przed nauczycielem i kolegami i ocena niedostateczna. Było ci znacznie łatwiej.
Może teraz podejmiesz wyzwania bycia uczniem w twojej szkole przez jeden dzień.


Ominą cię atrakcje związane z ocenianiem, ale może spróbuj poczuć się jak ten uczeń, który tego aspektu również doświadcza i to nie przez jedne dzień, a przez 5 dni w tygodniu.
Znalazłam opis jednego dnia podążania za uczniem wykonany przez Ashley Redd nauczycielkę i dyrektorkę szkoły w Nowym Orleanie.
Przedstawię wyjątki z tego opisu:

  • Jeśli uważasz, że jesteś zmęczony po dniu nauczania, powinieneś spróbować być przez jeden dzień uczniem czwartej klasy. Niedawno spędziłam dzień jako cień ucznia w szkole, w której uczę. Wróciłam do domu z migreną, bólem pleców i poczuciem upokorzenia i przestrachu. To doświadczenie było obowiązkowym zadaniem w programie studiów z  przywództwa w Columbia University Teachers College. Doświadczenie było jednak tak głębokie i niepokojące, że w rzeczywistości skłoniło mnie do ponownego przemyślenia mojej roli w edukacji.

Jestem pod wrażeniem tego, że tak poważna instytucja, jak Columbia University Teachers College, zaleca wykonanie takiego zadania swoim studentom. Myślę, że przydałoby się ono wszystkim nauczycielom i dyrektorom szkół.

  • Do szkoły weszłam z dużymi nadziejami. W klasie szkolnej przywitał uczniów napis na białej tablicy: „Usiądź cicho i rozwiąż zadanie ze strony 44”. Zabraliśmy się do pracy.

Nagle nauczyciel powiedział głośno: „NIE ROZMAWIAĆ”, moje serce podskoczyło. Rozejrzałam się. Uczniowie, którzy ukończyli już zadanie, cicho rozmawiali z sąsiadami. Teraz wymienili niespokojne spojrzenia i wrócili do zadania.
Po wykonaniu zadania ze strony 44, nauczyciel polecił otworzenie podręcznika i zapoznanie się z tekstem na temat energii i paliw kopalnych. Zajęło to nam około 20 minut.
Uczniowie spędzają w szkole większość swojego życia. Idąc do szkoły mają nadzieję na dobry dzień, cieszą się na spotkanie kolegów. W szkole zderzają się z poleceniami nauczycieli, nie wiedzą, po co mają je wykonywać, dlaczego nie mogą porozumiewać się z innymi uczniami i dlaczego, to co robią ich nudzi.
 

  • Po lekcji nauczyciel kazał nam spakować plecaki, ustawić się przy drzwiach, aby zmienić salę lekcyjną. Uczniowie rozmawiali ze sobą w czasie pakowania. Nagle usłyszałam gwizdek. Nauczyciel krzyczał: „To jest nie do przyjęcia! Czy nigdy nie nauczycie się pakować w ciszy?” Uczniowie natychmiast przestali rozmawiać.

Przez pierwsza część dnia trudno było mi siedzieć w ławce. Byłam znudzona chciałam wyjść z sali, przejść się korytarzem lub choć wyjść do łazienki, a nie siedzieć cały czas w jednym miejscu.
W szkole są przerwy, ale często zamiast poświecić je na odpoczynek uczniowie muszą wykonywać dalsze polecenia. Bardzo trudno jest bez wytchnienia siedzieć w jednym miejscu i uważać, szczególnie, gdy jest się dzieckiem. Człowiek dorosły w pracy, może zrobić sobie przerwę, wyjść do łazienki, zrobić kawę, porozmawiać z innymi pracownikami, a uczeń nie. To może być nie do zniesienia dla pełnego życia dziecka.

  • Odbierałam nauczyciela jako nieomylnego szefa, a uczniów jako nieudolnie wykonujących polecenia.

W szkole uczeń wykonuje polecenia nauczyciela, nie ma wpływu, na to co jest zaplanowane i wykonywane. Jak uczeń może z zainteresowaniem podchodzić do nauki, jeśli nic od niego nie zależy?

  • Podczas lunchu czułam ulgę. W końcu mogłem porozmawiać z innymi uczniami. Rozmawialiśmy o tym, co lubimy jeść i jakie mamy zwierzęta w domu.

Stołówka ma złą akustykę, dlatego każde z dzieci unosiło głos, aby było go słychać. Poziom hałasu podnosił w miarę upływu czasu, ale nikt nie krzyczał.
Kiedy jednak zjadłam swój ostatni kęs, rozległ się ten sam głośny gwizd, co o poranku. Spokój prysł. Nauczyciel miał tym razem do nas pretensje, że jesteśmy okropni, że się nie uczymy, a co najgorsze, że zachowujemy się jak zwierzęta.
Wychodzenie ze stołówki było zorganizowane tak, że musieliśmy czekać na swoją kolei. Ostatnim uczniom zostało już tylko 3 minuty przerwy.
Nawet czas przerwy, poświęcony na posiłek jest kontrolowany i nadzorowany. Uczniowie narażeni są na kolejne pretensje. Często obostrzenia są uzasadnione względami bezpieczeństwa, ale uczniowie przeważnie nie rozumieją, dlaczego im czegoś nie wolno. Pobyt w szkole polega na wykonywaniu niezrozumiałych poleceń.

  • Mój dzień w szkole miał ogromny wpływ na mnie zawodowo. Przede wszystkim zaczęłam zwracać uwagą na to, jak dorośli w szkole zwracają się do uczniów. Jak brak szacunku w rozmowach wpływa na uczniów.

Zastanawiam się, co powoduje takie relacje. Znałam nauczycieli osobiście, byli to ludzie  pełni zapału i pasji do zawodu. Byłam świadkiem jak z zaangażowaniem planowali wcześniej rok szkolny. Wiem, że lubią swój zawód i kochają dzieci, dlaczego tak się zachowują?
Jak zmienić szkołę, aby nie była miejscem trudnym dla uczniów i nauczycieli. Doświadczenie bycia cieniem ucznia, może nam pomoc w zmianie, w decyzji zmian organizacyjnych, ale też dydaktycznych. Tak aby pobyt w szkole mógł być dla ucznia jednocześnie przyjemny i rozwojowy.
 
Artykuł Ashley Redd możesz znaleźć pod linkiem:
.https://www.edweek.org/tm/articles/2020/01/21/this-teacher-spent-a-day-as-a.html?cmp=eml-enl-eu-mostpop&M=59029495&U=1114171&UUID=df76b1a8f066e9404492b0ec63c63378

Dodaj komentarz