Ponieważ jestem przeciwna testom jako miernikom wiedzy i umiejętności uczniów, to po przeczytaniu tytułu krótkiego artykułu: Testy są słabym barometrem długoterminowego uczenia się, natychmiast zabrałam się za jego opisanie.
Główny przekaz artykułu to: testy dokładnie mierzą, co uczniowie wiedzą w danym momencie, ale nie odzwierciedlają trwałości nauki.
Jak wynika z badania przeprowadzonego w 2022 r., w którym monitorowano trwałość uczenia się uczniów, wynika, że na wynik testu wpływa czas poświęcony przez ucznia na przygotowanie się do testu.
Badacze losowo podzielili uczniów na dwie grupy:
- Jedna z grup przygotowywała się do egzaminu w tradycyjny sposób.
- Druga grupa została poinformowana, że warto uczyć się kilka razy, to znaczy nauczyć się koncepcji, a następnie przywoływać kilka razy z pamięci, to co się zapamiętało.
Trzy dni po egzaminie uczniowie pierwszej grupy mieli trudności ze zdefiniowaniem pojęć, których uczyli się do testu, po 24 dniach byli w stanie wykazać się opanowaniem materiału tylko w 19%. Druga grupa wypadła o 45 punktów procentowych lepiej.
Zatem można się cieszyć z dobrych wyników testów, ale mogą one jednak być zwodniczymi i ostatecznie niewiarygodnymi miernikami uczenia się.
Dla mnie wniosek jest taki, że można dobrze napisać egzamin i za chwile wszystko zapomnieć, czyli zdać dobrze bez możliwości korzystani z wiedzy w przyszłości. To glos w dyskusji o sensowności egzaminów.