Piszę w sprawie głosowania, które odbyło się wczoraj i w sprawie przewidywanych kłopotów, które mogą wystąpić 4 lipca.
Moja mama ma 88 lat i jest na wózku inwalidzkim, ale jest osobą bardzo świadomą politycznie, dla której wybory są sprawą najważniejszą. Mama ma bardzo sprawny umysł, była lekarką pediatrą przez wiele lat i polityka nadal jest w centrum jej zainteresowań. Po prostu bardzo świadoma obywatelka.
Tym razem wyznaczono jej punkt do głosowania w przedszkolu na ulicy Śniadeckich. Mimo, że pogoda nie była sprzyjająca, mama zdecydowała – jedziemy. Okazało się, że punkt wyborczy znajduje się na pierwszym piętrze, a pod sobą ma jeszcze wysoki parter. Klatka schodowa bardzo wąska. Razem z przygodnym głosującym wzięliśmy mamę na ręce i wnieśliśmy na parter, dalej nie było to możliwe.
Poszłam do komisji z prośbą, aby ktoś zszedł na parter i pozwolił mamie się w tamtym miejscu podpisać i zagłosować.
Okazało się to niemożliwe. Mama była bliska rezygnacji, pomyślałam – nie odpuszczę, za bardzo to jest dla niej ważne. Komisja postanowiła zawołać policjanta, który pomoże wnieść wózek z mamą. Faktycznie zjawił się policjant i drugi Pan z komisji. Wnieśliśmy mamę i zagłosowała. W tym czasie widziałam jedną osobę z balkonikiem , drugą o kulach i Pana, który wręcz krzyczał, że jego ojciec nie ma szans, bo nie schodzi z wózka, a jest ciężki. Wszyscy zaczęli się awanturować, komisja zasłaniała się przepisami. Siostra zakonna zaczęła nas atakować, że przecież można było wziąć pełnomocnictwo. Ale to nie o to chodzi, moja mama mimo, że nie jest pełnosprawna chce sama głosować, chce być traktowana równo z innymi, bo ona tylko nie może chodzić, ale myśli i czuje jak inni. Szczęśliwie ja ją mogę przywieźć i odwieźć.
Nie wiem jak potoczyła się awantura dalej, poprosiłam panów i razem we trójkę znieśliśmy mamę, było to bardzo niewygodne, bo klatka schodowa jest bardzo wąska, wózek obijał mi się o nogi, ciężar był jak na moje 58 lat za wielki.
Niestety, będzie druga tura wyborów. Mam prośbę – punkt wyborczy na parterze!!!!!!!
Lub możliwość zniesienia urny na parter, choć ta druga opcja może być dla niektórych niepełnosprawnych poniżająca.
Z nadzieją, córka 88 letniej wspaniałej kobiety
Czego szukasz?
Random Post
Search
3 komentarze
karion
21 czerwca 2010 at 11:53To ja trochę stanę w obronie PKW. Osoby niepełnosprawne, poza instytucją pełnomocnika, mogą głosować w komisjach przystosowanych do swoich potrzeb (przynajmniej w Warszawie). Jest z tym trochę roboty, ale zdecydowanie ułatwia życie osobom na wózkach.
Oczywiście lokale powinny być przystosowane. U mnie było dobrze, wszystkie lokale które znam miały rampy lub były dostępne z „ulicy”. Widzę też że uporządkowali komisje i każda miała osobny pokój. Poprzednio pamiętam 3 komisje w jednej sali i wrzucanie do błędnej urny.
Beata
21 czerwca 2010 at 19:16A ja na to, że „chcieć to móc”. Można spowodować aby niepełnosprawni mogli głosować. W mojej szkole odkąd pamiętam lokal był na parterze. Szkoła jednak ciągle się zmienia i w ostatnich wyborach parlamentarnych lokal był na pietrze. Wielu starszych mieszkańców dzielnicy zarzuciło nam (szkole, dyrektorowi), że coś nie tak. Nie bierzemy pod uwagę ludzi starych chorych, niepełnosprawnych… I chociaż nasza szkoła ma najgorsze warunki lokalowe w mieście (SP3 Malbork dwa budynki) wymyśliliśmy lokal w całkiem innej klasie, innym budynku. Dostęp na parterze, dla wszystkich. Myślę, że warto pomyśleć z perspektywy osób starszych, niepełnosprawnych i wyjdzie dobre rozwiązanie. Wbrew wcześniejszym przyzwyczajeniom (ten sam budynek). Wystarczy tylko pomyśleć i chcieć
Pomysłowy Dobromir
Danuta Sterna
23 czerwca 2010 at 09:29Słuchajcie
Napisało i zadzwoniło do mnie METRO. Powiedzieli, że zajmą się tą sprawą! Za to PKW milczy. Pani z METRA nawet pofatygowała się do przedszkola na Śniadeckich, ale została z niego wyproszona.
Ekstra, że chociaż na media można liczyć.
Danusia