Poczucia sprawstwa i sensu pracy w szkole

Obecnie wielu nauczycieli odchodzi z pracy w szkole. Jest to bardzo niepokojące zjawisko i ogromna strat dla edukacji, gdyż odchodzą ludzie wykształceni w kierunku pedagogicznym i mający doświadczenie. Zanim nowi przyjadą na ich miejsce i zdobędą doświadczenie minie czas i pokolenie uczniów na tym straci.

Czy możemy coś zrobić, aby zatrzymać w szkole nauczycieli?

Do tego wpisu zainspirował mnie artykuł Roberta Feirsena i Seth Weitzman.

Czasami słyszę opinię, że w szkole powinni zostać tylko „dobrzy” nauczyciele, bo nie każdy nadaje się do zawodu. Ten pogląd jest zwodniczy ze względu na trzy kwestie:

  • Skąd brać tych „dobrych” nauczycieli?
  • Szkoda wysiłku i funduszy zainwestowanych w kształcenie przyszłych nauczycieli.
  • Za szybko rezygnuje się z nauczycieli, nie udziela im się pomocy i wsparcia. Trzeba pamiętać, że każdy nauczyciel chce dobrze uczyć, tylko może nie wiedzieć jak ma to robić.

Kluczem  do zatrzymania nauczycieli w szkole jest zorganizowanie takich w niej warunków, w których nauczyciele doświadczają poczucia tożsamości i przynależności do miejsca pracy, co motywuje ich do pracy.

Czasami spotykamy ludzi, którzy na tyle kochają swoją pracę, że nie odczuwają, że pracują. Nie jest to częste i nie można wymagać takiego stosunku do pracy od każdego nauczyciela. Ale można starać się, aby każdy nauczyciel miał frajdę z nauczania.

Nie można abstrahować od wielkości wynagrodzenia, które nauczyciel otrzymuje i które jest stanowczo za niskie. Warunki bytowe mogą wpłynąć na zadowolenie z pracy i spowodować chęć jej zmiany. Jednak na to dyrektorzy szkół i środowisko miejsca pracy nie ma wpływu.

Co zatem możemy zrobić w szkole?

Teoria samostanowienia mówi o zaspakajaniu trzech potrzeb: autonomii, kompetencji i więzi. One mogą spowodować, że nauczyciel będzie czuł:

kontrolę nad swoimi działaniami, przynależność do miejsca pracy i docenienie.

Jon Pierce uważa, że chodzi o to, aby, pracownicy czuli się tak, jakby miejsce pracy należało do nich. Wtedy mają większą satysfakcje z pracy, większą odporność na przeciwności losu i większą otwartość na zmiany w systemie oświaty oraz większe poczucie wpływu i sprawczości. Psychologiczne poczucie własności może mieć charakter indywidualny lub zbiorowy, na przykład gdy grupa nauczycieli ma wspólną tożsamość, cel i wiarę w zdolność grupy do wpływania na wyniki. Dużo na ten temat pisze profesor John Hattie w swojej książce – Widoczne uczenie się dla nauczycieli, nazywa to – zbiorową sprawczością.

Wróćmy do trzech potrzeb wymienianych w teorii samostanowienia, w wyniku ich zaspokojenia nauczyciel ma poczucie sprawczości, tożsamości i przynależności.

Autonomia

Nauczyciel szczególnie rozpoczynający pracę, ma wiele obaw, czy dobrze naucza, czy ma właściwe relacje z uczniami i ich rodzicami, czy jest skuteczny, czy może liczyć na pomoc, czy może przyznać się do trudności i wiele, wiele innych obaw.

Te obawy wpływają na brak poczucia autonomii. Nauczyciel często nie podejmuje ryzykowanych wyzwań, stara się korzystać z utartych wzorców – podręcznika, wiedzy wyniesionej ze studiów, a najczęściej z doświadczeń nauczycieli, którzy jego uczyli w dzieciństwie. Dlatego potrzebne jest uwaga i wsparcie dyrektora szkoły i innych nauczycieli. W szkole powinna panować atmosfera otwarta na próbowanie i dyskusje na temat podejmowania wyzwań.

Nauczyciel próbujący nowych wyzwań, zmieniający metody nauczania jest bardziej skuteczny i ma większą satysfakcję z nauczania. Dobrze, gdy nauczyciel podejmie badania w działaniu, które pokażą mu, czy jego metody nauczania są korzystne dla uczniów. Innym sposobem przekonania się o własnej skuteczności jest zadanie pytania uczniom. Moim zdaniem warto ograniczyć się do dwóch pytań (zaproponowanych przez Jacka Strzemiecznego na Studiach Podyplomowych Liderów Oświaty):

  • Co z tego co robię pomaga ci się uczyć?
  • Co mogę zmienić?

Autonomii sprzyja przyzwolenie na podejmowanie przez niego decyzji i włączanie nauczyciela w decyzje podejmowane w szkole.

Autonomia łączy się z poczuciem kompetencji i więzi.

Nauczyciel krytykowany nie będzie podejmował ryzyka i nie będzie próbował i z czasem przestanie lubić swoją pracę. Konieczne jest poczucie kompetencji i sprawczości. Nie zawsze musi ono wynikać z osiągniętego sukcesu. Próbowanie wiąże się z ryzykiem, że się nie uda. Powinniśmy wychodzić z założenia, że uczymy się też (a może przede wszystkim) na błędach.

Każda klasa jest inna i to co sprawdza się z jedną nie musi działać dobrze dla drugiej. Nadzieja, że jest jeden dobry sposób na nauczanie i wychowanie jest absolutnie zwodniczy. Nie znajdziemy go w podręcznikach i w przekazie ekspertów, bo go nie ma. Każdy nauczyciel musi sprawdzić pomysły w swojej klasie szkolnej.

Ze strony dyrektora i innych nauczycieli powinno iść docenienie dla starań nauczyciela. Przyzwolenie na popełnianie błędów i zachęta do eksperymentowania i próbowania. Jeśli widzimy, że istnieje coś, co wato by zmienić w praktyce nauczyciela, to trzeba z tym postępować ostrożnie i ograniczyć ilość korygujących uwag tylko do jednej lub dwóch. Budować trzeba na docenieniu, a nie na krytyce. Trzeba pamiętać, że nie ma nauczycieli, którzy chcieliby źle nauczać.

Dochodzimy do trzeciej potrzeby, czyli do poczucia więzi. Żeby szkoła była miejscem, gdzie nauczyciel chce i lubi przebywać, musi mieć z innymi nauczycielami i dyrektorem dobre relacje. Relacja to delikatna tkanka. Do zespołu dochodzą stale nowi nauczyciele, występują konflikty, nie ma czasu na zobaczenie innych ludzi wokół siebie. O tę tkankę cały czas trzeba dbać. Dyrektor szkoły może sam świecić dobrym przykładem, zauważając każdego nauczyciela, doceniając go i organizując przestrzeń do tworzenia dobrych relacji i wspólnego doskonalenia. To co najlepiej buduje więź to wspólny cel i wspólne działania. Dlatego tak ważna jest współpraca, rozmowy o nauczaniu i uczniach oraz udzielanie wzajemnej pomocy. Cały zespół powinien mieć poczucie wspólnej sprawczości.

Podstawą tych trzech potrzeb jest ZAUFANIE. Zaufanie dyrektora do nauczycieli i ich do niego oraz zaufanie nauczycieli wzajemnie do siebie. Wrogiem zaufania jest rywalizacja, zamiast niej powinna być wzajemna pomoc, poczucie, że jesteśmy jedną drużyną i mamy te same cele.

Dobrze, jest zadawać pytanie: dlaczego jesteśmy nauczycielami, na czym nam zależy? Wspólny powrót do wartości i do nadziei jakie mieliśmy na początku pracy w szkole jest odświeżający.

Jako narzędzia do budowania poczucia sprawstwa i sensu pracy w szkole są moim zdaniem: zaufanie, docenianie i relacje.

 

 

Dodaj komentarz