Małe zwycięstwa

Kilka lat temu moja przyjaciółka dyrektorka szkoły Alinka Woźniak podstawowej, z którą  spędziłyśmy godziny na rozmowie o szkole, opowiedziała mi historię ucznia, który był bardzo „trudny”. Psuł każdą lekcję, był agresywny zarówno w stosunku do uczniów, jak i nauczycieli. Alinka pracowała z nim, aby poprawić jego zachowanie. Teraz po przeczytaniu artykułu, z którego korzystam mogę nazwać jej sposób – metodą małych zwycięstw.

Metoda polega na tym, aby poprzez docenianie małych zwycięstw zmienić postawę i zachowanie ucznia.

Jasne jest, że nauczyciel i inni uczniowie nie powinni doświadczać fizycznej i werbalnej agresji, ale jednak ona się zdarza. Trzeba pamiętać, że uczniowie są jeszcze dziećmi i nie rozumują tak, jak dorosłe osoby.

Chcąc stosować metodę małych zwycięstw przede wszystkim trzeba się uzbroić w cierpliwość, gdyż efekty nie przyjdą natychmiast.

Trzeba zacząć od ustalenia realistycznych oczekiwań. Nie można założyć, że wszystkie agresywne zachowania ucznia znikną. Trzeba dążyć do tego, aby na początek zlikwidować jedno lub dwa zachowania nieodpowiednie. Alinka postawiła przed uczniem cel – przez tydzień nie rzucasz krzesłami. Codziennie pytała go, czy mu się to udało? Odnotowywali każdy udany dzień, a po tygodniu świętowali tygodniowy sukces. Alinka powiedziała nauczycielom uczącym ucznia, nad czym on pracuje, i oni zaczęli zauważać, że się poprawił, już nie rzucał krzesłami natychmiast po wejściu do klasy. Ważne było to, że wszyscy zauważali zmianę.

Po tym sukcesie Alinka w rozmowie z uczniem ustaliła, jaki powinien być jego następny krok i zapewniła go, że da radę sprostać wyzwaniu. Następnym krokiem było – Jeśli będę czuć złość, to powiem  o tym nauczycielowi.

W tym przypadku sukces nie przyszedł tak łatwo, uczeń kilka razy okazywał agresję, gdy coś nie działo się po jego myśli. Jednak w rozmowie z Alinką szczerze się do tego przyznawał. A ona zachęcała go do podejmowania prób. Podarowała mu małą maskotkę, którą uczeń nosił w kieszeni. Za każdym razem, gdy czuł złość sięgał do kieszeni i głaskał maskotkę. To pomagało mu rozpoznać, kiedy wpada w złość. Ponieważ mógł o tym powiedzieć nauczycielowi, to mógł poprosić o małą przerwę dla siebie, aby opanować emocje.

Zmiana z okazywania fizycznie złości na okazywanie jej werbalnie była już sukcesem, który trzeba było docenić.

Alinka starała się odkryć przyczynę złości ucznia. Nie było to łatwe, bo uczeń nie umiał określić, co go wyprowadza z równowagi. Często były to sytuacja zewnętrzna, która go denerwowała. To była dobra informacja dla nauczycieli uczących – złość ucznia nie jest skierowana na nich, przyczyna jest często zewnętrzna. Nauczyciele przestali traktować wybuchy ucznia, jako skierowane na nich.

Praca z uczniem dalej wyglądała tak, że każda lekcja bez wybuchu złości była odnotowana jako sukces. Po pewnym czasie można było się przeglądnąć już całemu dniu bez złości.

Sytuacja bardzo powili, ale jednak się zmieniała. Okazało się, że pomocni stali się inni uczniowie i uczennice, którzy kibicowali mu w jego wyzwaniach. Doceniali jego postępy i zaczęli się nim nawet przyjaźnić.

Nie był już uczniem, którego się obawiano lub którego unikano, ale raczej takim, którego inni szukali do rozmowy i towarzystwa.

Metoda małych zwycięstw, wymaga cierpliwości, wiary w drugiego człowieka i poświecenia mu czasu. Ale daje szansę na pokonanie wyzwania.

Znowu sprawdza się zasada 4 x P: Powoli, Pomagać, Podlewać i Próbować.

Jeśli chcesz przeczytać o pracy Jon Harper z uczniem małymi zwycięstwami w amerykańskiej szkole, to zerknij:

https://www.edutopia.org/article/special-education-challenges-small-wins

 

Dodaj komentarz