Na blogu CEO ukazał się mój wpis na temat stopnia z zachowania – https://www.facebook.com/fundacjaCEO/photos/a.161059364027952/2752822321518297. Przytaczam go poniżej (I), a dalej (II) odnoszę się do wspaniałych komentarzy pod tym wpisem.
I. Stopień z zachowania
To chyba największy relikt socjalizmu w polskiej szkole. Ale trzyma się mocno. Prawo oświatowe nakazuje wystawienie oceny z zachowania na koniec roku:
„ § 11. 1. Śródroczna i roczna ocena klasyfikacyjna zachowania uwzględnia następujące podstawowe obszary:
1) wywiązywanie się z obowiązków ucznia;
2) postępowanie zgodne z dobrem społeczności szkolnej;
3) dbałość o honor i tradycje szkoły;
4) dbałość o piękno mowy ojczystej;
5) dbałość o bezpieczeństwo i zdrowie własne oraz innych osób;
6) godne, kulturalne zachowanie się w szkole i poza nią;
7) okazywanie szacunku innym osobom.
- Począwszy od klasy IV szkoły podstawowej, roczną i końcową ocenę klasyfikacyjną zachowania ustala się według następującej skali: 1) wzorowe; 2) bardzo dobre; 3) dobre; 4) poprawne; 5) nieodpowiednie; 6) naganne.”
Z mojego wywiadu z edukacjami w innych krajach, tylko na Białorusi i u nas zachowały się stopnie z zachowania. Pytałam o to Australię, Holandię, Szwecję, Francję, Finlandię i część Stanów Zjednoczonych. Jeśli szkoły oceniają tam zachowanie, to są to oceny opisowe.
W naszym prawie oświatowym ocena zachowania ma znaczenie tylko przy tak zwanym pasku, uczeń musi mieć ocenę bardzo dobra lub wzorową, aby pasek (skądinąd inny relikt) – otrzymać. Oprócz tego zapisano, że ocena zachowania nie może wpływać na ocenę z przedmiotu i można przejść do następnej klasy z oceną naganną. Czyli ocena zachowania nie powinna być też brana pod uwagę przy przyjmowaniu do szkoły na wyższym poziomie. Jak jest w praktyce wiedzą tylko szkoły, które przyjmują uczniów.
Ponieważ ocena zachowania jest zależna od szkoły, więc nie można tych ocen porównywać pomiędzy szkołami, a nawet pomiędzy klasami. Znam szkoły, które za wyjściową uważają ocenę poprawną, a inne dobrą lub nawet bardzo dobrą. Sytuacja skazana jest na porażkę, bo to, co jest oceniane jest niewymierne. Przepisy nakazują poinformować ucznia o przewidywanej ocenie z zachowania na pewien czas przed końcem roku ze wskazaniem – jaką nauczyciel przewiduje ocenę dla ucznia na koniec roku i jak uczeń może przewidywaną ocenę podwyższyć. To też ciekawy koncept, jak można poprawić swoja ocenę całoroczną z zachowania w ciągu miesiąca?
Niektóre szkoły wprowadzają system punktowy, który jest niestety chorą koncepcją. Przy takim systemie uczeń, który pobije innego ucznia i dostaje punkty ujemne, zaczyna podlewać kwiatki, aby punktami dodatnimi zniwelować swoje niepoprawne zachowanie. Uczy to uczniów niezdrowego kalkulowania i cwaniactwa.
Szkoły radzą sobie, jak mogą, ale tu nie ma dobrego rozwiązania. Obszary, które powinny być wzięte pod uwagę przy ocenie zachowania są ujęte hasłowo i nie są jednoznaczne.
Uczniowie lekceważą tę ocenę, gdyż nie ma jasnych zasad jej wystawiania i sami nie wiedzą, czemu ona służy.
Ostatnio jeden z nauczycieli opowiedział mi taką historię: Uczennice nie chciały opuścić toalety, nauczyciel zagroził im 10 punktami ujemnymi. Jedna z uczennic powiedziała: A niech Pan stawia, ja już mam ich 300.
Kogo i czego chcemy tą oceną nauczyć?
Przychodzi czas, aby pożegnać ocenę zachowania. Czas, aby przeszła na emeryturę edukacyjną.
II. Ocena z zachowania cd.
Na blogu CEO poruszony został temat oceny zachowania. A nawet nie
oceny tylko wymaganego prawem oświatowym – stopnia na koniec roku. Wywołał on wiele reakcji, i jak widać warto się nim zajmować. Też kilka dni temu ukazał się wpis na stronie Umarłe statuty, który również związany jest z tematem – stopnie z zachowania.
Ponieważ komentarze są bardzo trafne, to postanowiłam niektóre z nich przytoczyć i tym samym zwrócić na nie uwagę.
Blog CEO:
KRYTYKA
Szczerze, to powinna zniknąć. Ta ocena niczemu i nikomu nie służy. Podoba mi się np. rozwiązanie w Niemczech, gdzie oczywiście ocen z zachowania nie ma, ale w dzienniku każdy uczeń ma swoja stronę, gdzie odnotowuje się jego zasługi (pozytywne i negatywne). A jak to wykorzystują? Ano tak, że jeśli uczeń idzie np. na praktykę zawodową lub do pracy, pracodawca może zwrócić się do szkoły z prośbą o coś w stylu opinii, czy też rekomendacji o danym kandydacie, stworzonej na podstawie właśnie zapisów w dzienniku […]. To już ma większy sens, a przede wszystkim, można powiedzieć, że uczy pewnej odpowiedzialności za siebie.
Moja refleksja: Jak pisałam we wpisie stopień z zachowania ostał się w Europie tylko u nas. Za to pinia jest, jak widać formułowana w różnych krajach.
Najciekawsze to jest ocenianie zachowania pełnoletnich uczniów w szkołach ponadpodstawowych…. Mogą iść na wybory, do pracy, a my im zachowanie mamy oceniać.
Moja refleksja: Nie do uwierzenia, że nadal ocenia się stopniami zachowanie dorosłych ludzi.
Pracuję w szkole, gdzie są punkty. Weźcie, to jakaś masakra jest.
Moja refleksja: Punktowa ocena zachowania, to jeden z najgorszych pomysłów, gdyż uczy cwaniactwa.
My podczas rady długo dyskutowaliśmy nad bezsensem tej oceny. Jak można oceniać zachowanie? Jak zważyć, co jest na którą ocenę? Wg nas – nie da się.
Moja refleksja: Bardzo trudne jest sformułowanie kryteriów do zachowania, nawet gdy są podane ogólne obszary. A jeszcze trudniej – kryteria na dany stopień.
Przypomnę tylko, że system punktowy, tak szeroko ukochany w szkołach, wywodzi się z angielskiego systemu więziennictwa. Wow, co za wzór do naśladowania.
W szkole mojego syna można dostać: -20 punktów za używanie telefonu komórkowego. Niestety mieszkamy pod miastem i nieraz muszę z nim się skontaktować, a w sekretariacie nie dają dziecku zadzwonić. Natomiast za reprezentowanie szkoły i zdobycie medalu na ogólnopolskich zawodach mój syn dostaje: +3 punkty. […]
Moja refleksja: Bardzo dobry przykład na zło systemu punktowego
Mając dzisiejszą wiedzę o mechanizmach obronnych, jakie dzieci wykształcają na drodze adaptacyjnej, przystosowawczej, to faktycznie ocena z zachowania dzisiaj – to relikt […].
Moja refleksja: sugestia, że uczniowie pogrywają z powodzeniem oceną zachowania.
STANOWISKO – „ZA”.
Oceniać zachowanie to bardzo trudna czynność. I nie ma idealnego sposobu na obiektywna ocenę. Uważam jednak, że dzięki niej, mimo wszystko, łatwiej czasami zapanować nad niektórymi uczniami. Nie zastanawiałbym się, czy ją zlikwidować, ale raczej, jak nadać jej sens i znaczenie (konsekwencje oceny)
W odpowiedzi Barbarze:
„Zapanować” …, czy nie lepszym narzędziem do PANOWANIA nad innym człowiekiem jest jego zniewolenie i system kar, a nie tylko ocen? Kary cielesne sa najbardziej skuteczne – reagują na nie także zwierzęta – po co owijać w kolorowy papierek ocen chęć PANOWANIA nad innymi, skoro można skutecznie zakuwać ich
„zapanować”… czy nie lepszym narzędziem do PANOWANIA nad innym człowiekiem jest jego zniewolenie i system kar, a nie tylko ocen? Kary cielesne są najbardziej skuteczne – reagują na nie także zwierzęta – po co owijać w kolorowy papierek ocen […]. Dopóki nie zmieni się myślenie o pracy, współegzystencji z innym człowiekiem, dopóty będzie trwał problem.
Moja refleksja: To zdanie nauczycielki, dla której stopień z zachowania jest narzędziem do zarządzania klasą.
PROPOZYCJE ROZWIAZAŃ
Te oceny z zachowania to, jak „odpust w kościele”. W 1-3 są opisowe, to może być jakaś informacja – z czym uczeń ma trudności.
Dziękuję za podjęcie tematu, sama również nad nim rozmyślam. Może samoocena/ocena koleżeńska i informacja zwrotna od nauczyciela mogłyby zaistnieć także w ocenie z zachowania…
Kilka lat temu w szkole, w której pracuję, zmęczeni kolejnymi zmianami systemu
oceniania zachowania i naszymi wielogodzinnymi dyskusjami o tych ocenach, świadomi absurdalności oceniania zachowania w skali itd.., debatowaliśmy, jak to wszystko „ugryźć”. I wtedy pojawiła się myśl, która nas uwolniła. A może niech uczniowie oceniają się sami? I tak oceniają się od lat. Rozmowy indywidulane z wychowawcą, stawianie sobie celów, uświadomienie swoich mocnych stron i wyznaczenie pól do pracy i na końcu, jako efekt uboczny, ale nadal obowiązujący, stopień . Jest bezboleśnie, bez poczucia niesprawiedliwości i krzywdy dla dzieci, bez stresu […] Zespoły klasowe liczą około 20 dzieci, jest to wymagające czasowo, nie da się ukryć. Zabieramy dzieci na rozmowy z innych lekcji, na długiej przerwie czasami, a ta trwa 35 minut i po zajęciach […].
Żeby nie przywiązywać się do tej oceny, przyjęliśmy uchwałę rady, że każdy ma na świadectwie bardzo dobry (chyba, że poprzez rażące naruszenie statutu i regulaminu zostanie skreślony – wtedy stosujemy pełen wachlarz ocen). Każdy uczeń dostaje jednak na koniec roku opisową recenzję z każdego przedmiotu oraz opisową notatkę od swojego wychowawcy. I tyle.
INNE POSTULATY
Przykład – szkolą dla dorosłych, w tym policealne itd., gdzie słuchaczami są osoby po 50, 60 (zdarza się to dość często). Uwaga !!!.Program profilaktyczno wychowawczy też tam jest, ciekawe, jak wychować 60 latka.
Moja refleksja: To jest zupełna bomba i idiotyzm.
Proszę, aby na emeryturę odeszła też mityczna frekwencja, o której tyle się mówi, tłumaczy się na radach, skąd tak niska lub promienieje szczęściem, gdy jest wysoka. Frekwencjo, to twój czas pójść na emeryturę wraz z ocena z zachowania. Papa!
I kontra Joanny Zaworskiej: Niech się Pani idzie leczyć do lekarza, który był 3 razy na zajęciach, bo po co mu frekwencja. Niedługo z tego reformatorskiego rozpędu stwierdzicie, że szkoła w ogóle nie jest potrzeba.
Moja refleksja: moim zdaniem od frekwencji rozumu nie przybywa.
W Umarłych statutach Izabela Szumilas napisała:
Pomóżcie. W zeszłym półroczu interweniowałam w szkole w sprawie córki. Szkoła nie zrobiła nic by polubownie wyjaśnić sprawę. Córka przez wiele lat była nękana przez uczniów. Po mojej interwencji wychowawczyni na grupie klasowej (messenger) napisała że był rodzic uczennicy u dyrekcji i nakłamał. Klasa jest mała i zaraz było wiadomo który rodzic. Ale ja się tym nie przejęłam. Napisałam pismo do dyrekcji by sprostowano tę sytuację. Córka bardzo przeżyła oskarżenie mnie o kłamstwo. Zamieściła na jednym z portali wpis (nie używając nazwisk), a profil ma nie pod swoim imieniem i nazwiskiem. Napisała że opowie tylko swoim znajomym, jak Pani w szkole narobiła jej problemów. Ktoś doniósł wychowawcy i za to córka została ukarana wstawieniem oceny poprawnej na półrocze. Dodam że nic nikomu nie mówiła o Pani, a ten post był wynikiem błagania o pomoc. U psychologa nawet zostało to zauważone.
Teraz na koniec roku wychodziło jej wzorowe ale Pani stwierdziła że nie może jej postawić bo na półrocze miała poprawne. I po raz kolejny ją ukarała wstawiając jej bardzo dobre. Czy naprawdę musiała jej obniżyć ocenę. Córka zawsze miała wzorowe zachowanie, a ogrom konkursów i akcji charytatywnych, w jakich brała udział mówi sam za siebie.
A tak szczerze, co ci da, jakie córka ma wpisane zachowanie na świadectwie? O ile nie liczy się to do rekrutacji do następnej szkoły, to bym olała.
Moja refleksja: Wpis pokazuje, jak ważny to jest problem, jak może być zarzewiem konfliktu i poczucia niesprawiedliwości. Jestem pewna, że nie warto!