Motywacja pod lupą

Byłam na szkolenie House of skills pt.: Co naprawdę motywuje ciebie i twoich pracowników. Gościem i wykładowcą była Susan Fowler. Bardzo udane wydarzenie. Mimo, ze wiele spraw było już poruszanych wcześniej, to jednak wiele wzięłam dla siebie. Pomyślałam od razu, jak to przełożyć na szkołę i uczniów.

Podczas szkolenia Susan Fowler przedstawiła trzy warunki potrzebne do tego, aby człowiek mógł być zmotywowany, Jest to: możliwość wyboru, poczucie więzi i posiadanie kompetencji. Nic odkrywczego powiecie. Tak wiemy o tym, ale jak przyjdzie co do czego to o tym zapominamy.

Wybór – Dawać uczniom, jak najwięcej możliwości wyboru.

Jeśli zapytać nauczycieli – jaki wybór mają uczniowie w szkole, to są tym pytaniem zdziwieni. W szkole nie ma za dużo miejsca na wybór, jest program nauczania i to dorośli wiedzą, co dla młodego człowieka jest dobre. Czasami dajemy uczniom wybór, ale z konsekwencjami, czyli np. możesz nie odrabiać prac domowych, ale będziesz miał za to oceną niedostateczną, a to nie jest wybór. Niektórzy nauczyciele opracowują prace domowa do wyboru i to świetnie działa. Sama tak robiłam i uczniowie zaczynali odrabiać prace domowe, a nawet robili więcej niż było wskazane. Wybór oznacza również zapytanie uczniów o ich opinie i pozwolenie im na podjęcie decyzji. To bardzo motywuje, gdyż daje poczucie sprawczości i włącza w proces uczenia.

Poczucie więzi – więzi z innymi uczniami, dobre relacje w klasie, poczucie, że jestem chciany i że mam wpływ na społeczność klasową.

Czy w tej sprawie nauczyciel może coś zrobić? Na pewno i to dużo, tylko musi uznać budowanie więzi za ważna sprawę, mającą wpływ na uczenie się uczniów. Jeśli uczniowie czują się jedną drużyną z nauczycielem, jeśli uczą się wspólnie, razem pokonują wyzwania i nikt nie jest wykluczany, to motywacja do nauki wzrasta.

Kompetencje – jeśli człowiek nie czuje, że podoła zadaniu, to przestaje się w nie angażować. Tylko mając wiarę w swoje możliwości i kompetencje możemy mieć motywację.

Dlatego warto doceniać sukcesy uczniów (nawet te najmniejsze), okazywać, że wierzymy, że dadzą radę i uwidaczniać im, że się uczą i rozwijają.

 

Dużą role odgrywa pytanie uczniów o ich opinie: Jak się czujesz z tym, co wybrałeś?, Czego się nauczyłeś? Jak ci się pracuje z innymi? Co świadczy o tym, że się nauczyłeś?.

Motywacja może mieć różne poziomy:

  1. robię, bo muszę;
  2. robię, bo spodziewam się nagrody;
  3. jeśli tego nie zrobię, to będę niezadowolona/y;
  4. robię, bo to jest dla mnie ważne;
  5. robię, gdyż mam z tego satysfakcję i przyjemność.

Wszystkim nam życzę uczniów zmotywowanych na najwyższym poziomie. Poziom pierwszy prawdopodobnie już osiągnęli, o następne trzeba zadbać. Myślę jednak, że jeżeli zatrzymamy się na poziomie drugim i będziemy rozdawać nagrody i kary, to trudno będzie przejść do następnych. Wygląda na to, że dopiero trzeci poziom uruchamia odpowiedzialność, a czwarty i piąty wart jest pielęgnowania. Czwarty poziom zawiera w sobie ważność i sensowność nauki. Nauczyciele mogą o nie zadbać, tłumacząc uczniom, dlaczego się czegoś uczą i jak im się to może przydać. Najwyższy poziom zakłada, że to co robimy z uczniami w szkole, może być dla nich przyjemnością i dawać im satysfakcję. Czasami nam się to udaje i wtedy mówimy, że zarażamy pasją.

Dodaj komentarz