Egzamin – koszmar, który śni się po nocach nawet starcom. Osobiście najchętniej zrezygnowałabym z egzaminów w ogóle. Jednak nie wydaje mi się to możliwe w najbliższym czasie. Zainteresował mnie artykuł Nicka Brooking dyrektora szkoły i nauczyciela matematyki w Peace Lutheran College Queensland, który zastosował kilka bardzo prostych działań, aby zmniejszyć stres egzaminacyjny swoich uczniów:
- Dyskusja w klasie na temat kortyzolu i jego wpływu na mózg;
- Prezentacja na temat chemii mózgu i sposobów regulacji kortyzolu, dopaminy i melatoniny w celu maksymalizacji wyników w nauce;
- Umieszczenie karteczki samoprzylepnej z zachętą na arkuszu egzaminacyjnym każdego ucznia;
- Umieszczenie lizaka na kartce egzaminacyjnej każdego ucznia.
Jak widać sposoby są bardzo proste i aż trudno uwierzyć, że skuteczne.
Autor po pewnym czasie stosowania tych sposobów, zapytał swoich uczniów, jak je oceniają w skali od 1 do 5 (5 – najbardziej pomocne). Okazało się, że na szczycie listy znalazło się ….. umieszczenie lizaka na ławce – ze średnią oceną 4,5, a następnie dyskusja w klasie na temat kortyzolu (4,29), przesłanie zachęty (4,21) oraz prezentacja grupowa na temat chemii mózgu (4,07).
Jedna z opinii: „Te działania zmieniły moje podejście do egzaminów, dzięki czemu czuję się bardziej komfortowo podczas egzaminu”.
Podejmowane działania były niezwykle proste, a jednak zmniejszały niepokój. Autor poprosił, aby uczniowie ocenili poziom swojego niepokoju/stresu egzaminacyjnego w skali 10 punktowej (0 oznaczało brak lęku i zestresowania, a 10 oznaczało najwyższy poziom lęku). Uczniowie dokonali oceny przed i po zastosowaniu tych sposobów. Średnia ocena niepokoju ucznia przed wynosiła – 7,28, a po zastosowaniu sposobów spadła do 5,57.
Może warto w jakimś zakresie pokazać uczniom, że ich rozumiemy, wesprzeć ich emocjonalnie?
Zaczerpnięte z artykułu: