O wykorzystywaniu OK w nauczaniu w liceum – Agnieszka Hliwa

Zamieszczam wpis Agnieszki Hliwy, nauczycielki języka polskiego w Krakowie,  która w kilku punktach opisuje swoja pracę z OK w liceum:
Pracuję z OK w liceum dość długo we wszystkich klasach, w których uczę. Zarówno na podstawie jak i w rozszerzeniu. Spróbuję w punktach uchwycić to, co mam w głowie.

  1. Przyzwyczajanie siebie do zmiany wymaga czasu.
  2. Przyzwyczajanie uczniów w liceum do zmiany też wymaga czasu.
  3. Nie wprowadzałabym rozróżnienia na OK w liceum i młodszych klasach, bo OK w uproszczeniu sprowadza się do tego, żeby uczniowie wiedzieli po co się uczą i jak się uczyć, by się nauczyć. Chcą to wiedzieć zarówno małe dzieci, jak i dorośli – nie tylko w szkole.
  4. Praca z celem i kryteriami do lekcji (u mnie do każdej lekcji), kryteriami do prac wymagających umiejętności, ale też często wiedzy w każdej klasie wychodzi nam dobrze. Uczniowie zawsze wskazują ten element jako najbardziej przydatny. Ale też taka praca wymaga ode mnie wielkiego zaangażowania i wysiłku.
  5. Nie wszystko od razu – trzeba sobie samemu wyznaczać realne cele, by zachować konsekwencję w postępowaniu – w pierwszym roku pracy z OK… drugim roku, uczniowie nie otrzymywali kryteriów do każdej pracy, tylko do tych, na których szczególnie mi zależało. Inaczej nie byłabym w stanie tego wszystkiego przygotować (teraz mam już bazę materiałów zgromadzonych przez lata i dokonuję tylko modyfikacji).
  6. Pracuję z informacją zwrotną (IZ) i uczniowie doceniają jej wartość – przygotowanie do ustnej matury (uczę języka polskiego) we wszystkich klasach tak prowadzę. Z IZ zaczynam też uczyć każdej formy wypowiedzi pisemnej. Te dwa elementy stanowią filary mojej pracy z IZ. Pozostałe umiejętności wybieram elastycznie w zależności od tego, jakie są potrzeby klasy. Ważne jest, by traktować IZ naturalnie – bo to jest naturalne. Nie mówię ani nie myślę o IZ w kategoriach oceny. Po prostu, mówię albo piszę, co tu jest dobrze, co źle, jak poprawić, co dalej… tak po prostu, zwyczajnie.
  7. Moi uczniowie pracują różnie: w parach, w grupach, indywidualnie… uważam, że każdy model jest potrzebny. Zauważam, że jedne klasy wolą pracować w grupach, inne w parach a jeszcze inne (w których na przykład jest wielu indywidualistów) indywidualnie. Chciałabym, aby moi uczniowie potrafili pracować różnie, bo różnie też będą pracować w życiu. Czasem będą mogli wybierać a czasem nie. Dlatego myślę sobie, że warto już ich tego uczyć. W 2a najlepiej wychodzą pary i jęczą, jak ich łączę w większe grupy. Mówię im wtedy, że pewnie kiedyś w życiu przyjdzie im pracować w grupie i tutaj mają taki poligon, na którym można ćwiczyć do woli… krzywią się, uśmiechają… pracują.
  8. Moje klasy w różnym stopniu angażują się w OK – jedne bardziej, inne mniej, ale ich zaangażowania nie łączę z OK tylko w ogóle z motywacją do pracy.
  9. Wszyscy moi uczniowie pracują z OK – zeszytem (pracuję bez podręcznika we wszystkich klasach) – niektórzy tworzą piękne, ilustrowane książki (dosłownie), inni mają dość zwyczajny zeszyt. Jest różnie, ale to jest wybór po stronie ucznia.
  10. Padło słowo „wybór” i ono jest dla mnie kluczowe. OK jest wyborem, w Okeju, tak jak ja to rozumiem, należy uczniom dawać sporo wyboru. Zauważam, że im więcej wyboru zostawiam uczniom, tym więcej robią (ale czasem to trwa…).
  11. Ważne jest dla mnie, by cały czas obserwować. Siebie, uczniów, uczenie…

Mnie to bawi. Zwyczajnie. Lubię to. I mam przekonanie, że okejem wychowuję, kształtuję – mnie to bardzo motywuje. A do tego jeszcze widzę skuteczność. Nie w 100%, ale czy bez Okeja miałam kiedykolwiek 100 %?

Dodaj komentarz