Przeczytałam wpis Michelle Russell jednej z nauczycielek matematyki w USA na jej blogu MiddleWeb. Pomysł jest niezwykle prosty, a bardzo koresponduje z tym o czym się mówi też w polskiej oświacie, czyli o potrzebie budowania relacji.
Nauczycielka ma w klasie licealnej 28 uczniów (u nas teraz norma), martwiła się tym, że nie ma czasu nawiązać z wieloma uczniami kontaktu podczas lekcji, czy pobytu w szkole. Pamiętam sama, jak zaczynałam pracę w szkole i miałam 120 nowych uczniów. Trudno mi było spamiętać imiona, a co dopiero mówić o relacji.
Michelle Russell tak zajmowały obowiązki szkolne, że zdawała sobie sprawę, że nie poświęca uwagi każdemu uczniowi. Wtedy wpadła na pomysł.
Postanowiła wybrać na każdy dzień jednego ucznia i w danym dniu nawiązać z nim choć krótką rozmowę na temat, który ją i jego naprawdę interesuje. Wylosowała losowo (przy pomocy patyczków) uczniów, rozpisała plan na 20 dni i zaczęła go realizować. Musiała się zastanowić jakiego tematu rozmowy wykorzystać, bo na początku nie powinno to być nic zbyt osobistego. W końcu rozmowy toczyły się wokół matematyki, rodzeństwa, sportu i braku czasu na odrabianie prac domowych.
Czego się dzięki temu doświadczeniu autorka nauczyła?
Uświadomiła sobie, że jednak rozmawiania tylko z niektórymi uczniami. Z innymi mniej i że nie jest to zupełnie zamierzone. Zdała sobie sprawę, że z jednym z uczniów nie zamieniła słowa poza lekcjami matematyki. Jest to uczeń dobrze się uczący z rodzaju cichych osób i dlatego łatwo, go przeoczyć.
Zauważyła też, że jeśli chce mieć kontakt z wszystkimi uczniami, to to wymaga dobrej organizacji. Okazało się, że plan nie powiódł się całkowicie, w ciągu jednego miesiąca udało się porozmawiać jedynie z 8 uczniami. Przyczyny były różne, np. wycieczka szkolna, czas egzaminów i nieobecności uczniów w szkole. Jednak nauczycielka widzi już różnice w kontaktach z uczniami. Częściej sami uczniowie do niej się zwracają, proszą o pomoc. Ponadto, ma nadzieję, że kiedy będzie miała problem z uczniem, to on nie pomyśli, że tylko wtedy nauczyciel z nim rozmawia, gdy są kłopoty. W końcu doświadczenie pomogło jej zobaczyć uczniów, nie tylko jako uczących się matematyki, ale jako nastolatków, którzy żyja w rodzinach i mają swoje problemy.
Link do bloga: https://www.middleweb.com/41429/getting-to-know-one-student-at-a-time/
Czego szukasz?
Random Post
Search
6 komentarzy
Iwona
13 listopada 2019 at 13:28Rzeczywiście, rozmowa, rozmowa i to z wszystkimi,ale w takich chwilach, kiedy chcą tego obie strony, a w jakimś momencie każdy tego potrzebuje, i nauczyciel i dziecko, w każdym wieku.
dsterna
13 listopada 2019 at 16:48Tak rozmowa, ale inicjatywa po stronie nauczyciela.
Iwona
13 listopada 2019 at 13:28Rzeczywiście, rozmowa, rozmowa i to z wszystkimi,ale w takich chwilach, kiedy chcą tego obie strony, a w jakimś momencie każdy tego potrzebuje, i nauczyciel i dziecko, w każdym wieku.
dsterna
13 listopada 2019 at 16:48Tak rozmowa, ale inicjatywa po stronie nauczyciela.
Iwona
13 listopada 2019 at 13:28Rzeczywiście, rozmowa, rozmowa i to z wszystkimi,ale w takich chwilach, kiedy chcą tego obie strony, a w jakimś momencie każdy tego potrzebuje, i nauczyciel i dziecko, w każdym wieku.
dsterna
13 listopada 2019 at 16:48Tak rozmowa, ale inicjatywa po stronie nauczyciela.