Jeśli zdecydujemy się na poprawianie przez uczniów ich prac, to powinniśmy wystrzegać się siedmiu błędnych praktyk:
- Oczekiwanie od uczniów samodzielnego poprawienia popełnionych błędów.
Ta praktyka polega często na wystawieniu uczniowi stopnia i oczekiwania, że sam będzie wiedział, co zrobił dobrze, a co źle i jak ma błędy poprawić.
Proszenie uczniów, aby samodzielnie poprawiali swoje błędy w nauce, jest jak mówienie uczniom: „Starałem się, jak mogłem, aby cię nauczyć, ale mi się nie udało. Więc teraz od ciebie należy nauka na własną rękę!”. Ponieważ większość uczniów nigdy nie doświadczyła sukcesu, jaki przynosi praca naprawcza, nauczyciele muszą początkowo poprowadzić ich przez ten proces. Dlatego nie wystarczy uczniom nawet wskazanie błędu, trzeba im pokazać, jak błąd naprawić. Dopiero po tym, jak uczniowie zdobędą doświadczenie w wykorzystaniu informacji zwrotnej i zobaczą wynikające z niej osobiste korzyści, nauczyciele mogą pozwolić uczniom na większą samodzielność w wykonywaniu działań naprawczych.
- Przyzwolenie na dobrowolne dokonanie korekty
Wielu uczniów niechętnie podejmuje się dodatkowej pracy w postaci poprawy. Nie widzą korzyści i liczą na szczęście następnym razem. Ale kiedy nauczyciel pokaże im, jak poprawić błędy, to jest duża szansa, że następnym razem poprawią swój wynik i osiągną upragniony sukces. Pozostawienie uczniom wyboru – poprawiam lub nie poprawiam, pozbawia uczniów możliwości osiągnięcia sukcesu.
- Przejście do bardziej zaawansowanego tematu przed zakończeniem prac naprawczych.
Przechodzenie do kolejnych jednostek, zanim uczniowie zakończą pracę naprawczą, stawia tych uczniów, którzy muszą je wykonać, w podwójnie trudnej sytuacji: muszą pracować nad poprawą błędów i starać się nadążyć za nowymi koncepcjami i umiejętnościami, a właśnie ci uczniowie są najmniej zdolni do tego. Jest to szczególnie trudne, gdy nowe treści wymagają znajomości poprzednich. Gdy uczniowie dokonują korekty, pozostali powinni zgłębiać dalej ten sam temat – iść głębiej, a nie dalej. To wymaga od nauczyciela przygotowania zadań dla tej drugiej grupy. Uczniowie powinni mieć wybór zadań dodatkowych, to wspomaga ich motywację.
- Brak zachęty do wykonania poprawy
Chociaż doświadczenie początkowego sukcesu może samo w sobie być satysfakcjonujące, dobrze jest wyrobić w uczniach chęć doskonalenia się. Wychodzimy z założenia, że zawsze można wykonać prace jeszcze lepiej.
Dlatego, jeśli oceniamy prace stopniami, to powinniśmy na koniec wystawić uczniom ocenę lepszą, to zachęci ich do poprawy.
- Stosowanie limitu dla oceny z poprawy
Niektórzy nauczyciele, aby zachęcić uczniów do przygotowania się na pierwszy termin, stosują limit: na przykład – z poprawy nie można otrzymać stopnia wyższego, albo tylko najwyżej oceną dobrą. To błędnie komunikuje uczniom, na jakim poziomie są. Jeśli uczniowie poważnie podejdą do procesu naprawczego, naprawią swoje problemy w nauce i uzyskają dobre wyniki na ponownym sprawdzianie, to stopień powinien dokładnie odzwierciedlać osiągnięty poziom.
- Nakłanianie dodatkowych wymagań na uczniów przystępujących do poprawy
Niektórzy nauczyciele ustalają cenę za dopuszczenie do poprawy, może to być konieczność zgody rodziców lub konieczność wykonania dodatkowych zadań itp. Stanowi to poważną przeszkodę dla uczniów, których rodzice na przykład nie są zaznajomieni z procesem ponownej oceny lub nie są zaangażowani w naukę dziecka. Dodatkowe zadania zniechęcają do podejmowania decyzji o poprawie – „wystarczy mi to co mam.” Uczniowie powinni mieć możliwość zademonstrowania tego, czego się nauczyli, bez konieczności pokonywania tych dodatkowych przeszkód.
- Utrudnianie poprawkowego sprawdzianu
Czasami nauczyciele uważają, że drugi sprawdzian musi być trudniejszy, bo już uczniowie wykorzystali jedną szansę. Jednak sprawdzian powinien być równy pierwszej wersji, czyli obejmować ten sam zakres materiału i mieć te same kryteria oceniania oraz oceniać te same umiejętności poznawcze i mieć porównywalny poziom trudności. Utrudnienie w otrzymaniu drugiej oceny byłoby jak nauczenie uczniów skakania przez trzymetrowy płotek, pomaganie tym, którzy mają trudności w poprawie techniki skoku, a następnie poproszenie ich, aby spróbowali ponownie, ale teraz podnosząc płotek do czterech metrów!
Obawy związane z poprawkowym sprawdzianem i jego oceną
Oto trzy typowe problemy i sposoby ich rozwiązania.
- Poświęcenie dodatkowego czasu przy konieczności realizacji programu nauczania.
Wielu nauczycieli martwi się, że poświęcenie czasu w klasie na poprawki i ponowne oceny będzie wymagało od nich zwolnienia procesu nauczania. Jednak, gdy wdroży się zwyczaj poprawy i uczniowie przyzwyczają się do tej procedury, to czas przeznaczony na poprawki można skrócić, albo uczniowie mogą wykonywać poprawę jako pracę domową. Co więcej, jeśli nauczyciel na bieżąco poprawia występujące błędy, to przestają one hamować naukę. Uczniowie są lepiej przygotowani do kolejnych zadań edukacyjnych, dzięki czemu nauka w późniejszych jednostkach może przebiegać szybciej.
- „Ale nie takie jest życie!”
Inni nauczyciele uważają, że dawanie uczniom drugiej szansy nie przygotowuje ich do „prawdziwego” dorosłego życia. Mówią, że chirurg nie ma drugiej szansy na pomyślne wykonanie operacji, a pilot nie ma drugiej szansy na bezpieczne wylądowanie. Jednak pomyślmy, jak specjaliści uczyli się zawodu.
Pierwsza operacja chirurga została przeprowadzona na zwłokach – sytuacja, która pozostawia dużą dowolność w popełnianiu błędów. Podobnie pilot spędził wiele godzin w symulatorze lotu, zanim kiedykolwiek próbował wylądować prawdziwym samolotem. Takie doświadczenia pozwoliły tym profesjonalistom uczyć się na własnych błędach i poprawiać swoje wyniki. Nauka polega na popełnianiu błędów i ich poprawianiu.
- Poprawianie sprawia, że ocenianie jest mniej sprawiedliwe.
Czasami nauczyciele wyrażają opinię, że niesprawiedliwe jest ocenianie tak samo uczniów, którzy nauczyli się dobrze w pierwszym terminie i tak samo tych, którzy nauczyli się dopiero później. Z pewnością uczniowie, którzy od razu wypadli dobrze powinni być za to docenieni. Ale patrząc na cel oceniania, czyli na wskazanie ile uczeń się nauczył, to czas nie ma tu znaczenia.
Porównywalnym przykładem są egzaminy na prawo jazdy. Wiele osób zdaje egzamin na prawo jazdy dopiero po drugiej, a nawet trzeciej próbie. Czy w związku z tym należy ograniczyć im uprawnienia do prowadzenia pojazdów? Nie, ponieważ ostatecznie wykazali się tymi samymi umiejętnościami, co kierowcy zdający pozytywnie egzamin za pierwszym razem i ich uprawnienia do prowadzenia pojazdów nie różnią się.
Zatem właściwym pytaniem nie jest: „Czy uczniowie powinni dostać drugą szansę?”, ale raczej: „Jak najlepiej wykorzystać ocenianie, aby pomóc uczniom w uczeniu się?”
Korzystałam z artykułu Thomasa R. Guskey
https://www.ascd.org/el/articles/giving-retakes-their-best-chance-to-improve-learning