Szkoły na całym świecie stoją przed problemem zróżnicowanego poziomu wiedzy i umiejętności uczniów po roku nauczania zdalnego.
Karierę robi propozycja – „przyspieszenia”. Nazwa nie jest adekwatna, ale termin robi już własną karierę w edukacji, więc przy nim pozostańmy. Pomysł polega na tym, że nauczyciel nie wraca do powstałych zaległości, sięga tylko do tych zagadnień, które są mu niezbędne w poznawaniu przez uczniów nowego tematu.
Programy nauczania nie są dostosowane do przyspieszenia. Są konstruowane liniowo, trzeba poznać A, żeby można było poznawać B. Jeśli w obecnym roku szkolnym nauczyciel będzie chciał nadgonić to, czego nie udało się opanować w poprzednim roku, to prawdopodobnie nie ruszy z miejsca.
Niestety nie ma podręczników, które pomogłyby nauczycielowi w wyborze treści niezbędnych i pokazały mu, jak realizować program bieżący bez znajomości innych treści.
Aby lepiej zrozumieć koncepcję przyspieszenia, wyobraźmy sobie, że oglądamy serial filmowy, ale nie udało nam się zobaczyć kilku odcinków. Reżyser przewidział taką sytuację i na początku odcinka przypomina te momenty filmu, które są kluczowe do zrozumienia wydarzeń nadchodzącego odcinka. Wiadomo, że część historii została stracona, ale krótkie przypomnienie pozwala dalej śledzić losy bohaterów.
Nie warto robić sprawdzianów, żeby dowiedzieć się, co uczniowie opanowali z poprzedniego roku. Najpierw warto zastanowić się, co będzie niezbędne, aby móc realizować program bieżący.
Weźmy przykład z matematyki. Powiedzmy, że uczniowie mają się uczyć o polu i obwodzie czworokąta. W poprzednim roku uczyli się o własnościach trójkąta. Między innymi szukali środkowych, wysokości, liczyli pole trójkąta i poznawali rodzaje trójkątów. Co z tych wiadomości jest dla nich teraz niezbędne? Na pewno pole trójkąta. Jeśli to zidentyfikowaliśmy, to teraz możemy sprawdzić z uczniami na ile temat pola trójkąta jest im znany. Może się okazać, że części dla klasy jest to temat znany, a dla reszty nie. Wtedy trzeba zorganizować szybkie powtórzenie, najlepiej w postaci wzajemnego uczenia się. Można połączyć w pary ucznia, który opanował liczenie pola trójkąta z uczniem, który nie opanował i dać im zadanie do wspólnego rozwiązania. Można od razu rozpocząć od pola czworokąta, uczniowie mogą sami dojść do wniosku, że potrzebna jest im znajomość pola trójkąta. Wtedy samodzielnie mogą poszukać odpowiednich wskazówek w internecie lub zasięgnąć pomocy innych uczniów.
Dlaczego jest to przyspieszenie? Na temat pola trójkąta nauczyciel przeznacza co najmniej jedną lub więcej lekcji, a w obecnej sytuacji zajmuje mu to kilka minut.
Są jednak pewne treści, które nie poddają się przyspieszeniu, na przykład umiejętność czytania i pisania. Przeważnie są to tematy, które wymagają wyćwiczenia, które nie miało miejsca w poprzednim roku.
W takiej sytuacji ćwiczenie tych umiejętności musi iść równolegle z opanowywaniem bieżącego materiału. Może to się dziać poza lekcjami, mogą w tym pomagać rodzice lub inni uczniowie, a może sam uczeń ćwiczyć w domu. Jeśli uczeń widzi, że brak umiejętności czytania uniemożliwia mu poznawanie tematu w takim samym tempie, jak innym uczniom, to prawdopodobnie skorzysta z propozycji ćwiczeń. Żeby uczeń to zauważył, trzeba go zapytać –„Jak sądzisz, dlaczego popełniłeś błąd, lub dlaczego nie wykonałeś zadania”. Uczeń może odpowiedzieć: „Za wolno czytam”, i wtedy mamy motywację do realizacji znaczenia słowa – przyspieszenie.
Duża pomocą w przyspieszaniu mogą być inni nauczyciele, szczególnie uczący tego samego przedmiotu. Wspólna dyskusja nad tym, co jest niezbędne do poznania nowego tematu pozwala poznać myślenie innych nauczycieli i skorzystać z ich doświadczenia. Nauczyciele pokrewnych przedmiotów, też mogą być pomocni, gdyż to właśnie oni mogą na swoich lekcjach przypomnieć to, co nauczycielowi będzie potrzebne podczas planowanej lekcji.
Jeśli chcesz przeczytać o tym, jak w USA proponują radzić sobie z przyspieszeniem, to zapraszam do przeczytania artykułu Alyson Klein asystentki redaktora Eduweek.