Uroczyste otwarcie wystawy Obywatele – Sąsiedzi odbyło się w ostatni piątek. Obywateli nadal można odwiedzać na podwórku Chmielna 27/31 w Warszawie. Zapraszam.
Było mi ogromnie miło widzieć zarówno sąsiadów, jak i moich przyjaciół. Ale najbardziej cieszę się z tego, co stało się potem i dzieje nadal. Obywatele nas łączą!
Sąsiedzi zaczęli ze sobą więcej rozmawiać, niektórzy zagadają mnie w różnych sprawach, ludzie witają się ze sobą też poza podwórkiem. Wiem, że może dla wielu to niewiele, ale dla mnie wielka radość.
Dostałam piękny bukiet z mięty pochodzącej z działki jednej z sąsiadek. Zwiedzający wystawę zastanawiali się jaką grupę umieścić na pustej platformie. Zwyciężyła propozycja – Pan Ochroniarz. Już niedługo ta ostania grupa obywateli zajmie swoją pozycje pod lipą.
Okazuje się, że najwięcej sympatii budzi obywatel – Emeryt. Jeden z sąsiadów stwierdził, że widzi wielkie podobieństwo postaci do siebie.
Dziś pierwszy deszcz, ciekawe czy konstrukcja wystawowa przetrwa próbę.
Warto ryzykować i przekraczać ograniczenia. Gdybym słuchała powątpiewań różnych sceptycznych osób, to pewnie nie zdecydowałabym się na wyprowadzenie Obywateli- Sąsiadów z domu pod lipę.
Mam nadzieję, że to pierwszy krok do życzliwej atmosfery sąsiedzkiej. Nie mam na myśli wzajemnych wizyt, pomocy itp. Mam nadzieję na brak anonimowości i uśmiech na twarzach, a to już się dzieje. A może inny sąsiad też coś wystawi i zrobimy – Galerię Chmielna?
Czego szukasz?
Random Post
Search
Starsze
5 komentarzy
Beata
31 maja 2010 at 18:26Dzień Dobry,
Danusiu, gratulacje za pomysł!
Jeżeli będę w Warszawie, być może 5 czerwca, postaram się odwiedzić Chmielną. To fajnie, że sąsiedzi przestają być anonimowi. Obywatele to sprawili.
W naszej miejscowości, w naszej dzielnicy nie ma anonimowości. Szczególnie, że jest się nauczycielką, dyrektorką i mieszka się od urodzenia w Malborku. Gdyby ktokolwiek miał jakiś problem (turysta),to powołując się np. na moją osobę dowiedziałby się i na pewno trafiłby do naszej szkoły, dzielnicy. Są tego plusy i minusy. Chyba jednak więcej plusów. W sklepie można spotkać swoich uczniów, którzy doradzą , czy brać to mięsko(może mało świeże)? W urzędzie skarbowym pracują uczniowie, którzy pomogą rozwiązać problem PIT-a, itp. sytuacje. Oczywiście trzeba jeszcze być otwartym na otoczenie, warto być uśmiechniętym i nie zgrywać „wielkiej pani nauczycielki”. Ale myślę, że samo mówienie „dzień dobry” , nawet nieznajomym, przy wchodzeniu do urzędu, klatki schodowej, sklepu pomaga i ociepla kontakty.
Pozdrawiam wszystkich „Obywateli”
Danuta Sterna
31 maja 2010 at 20:21Beato
Zazdroszczę! Warszawa jest bardzo anonimowa. A w naszym domu mieszkają raczej zaawansowani wiekiem obywatele albo mieszkania sa wynajęte.
Integracja trwa nadal. Codziennie zaczepia mnie nowy sąsiad i gratuluje!
Mam inny pomysł, ale chyba trudniejszy do zrealizowania, opowiem ci kiedy się spotkamy. A obywatele czekają na ciebie. Może już ostatnia platforma będzie zapełniona. D
Agata
2 czerwca 2010 at 18:37Tobie i Twoim obywatelom nalezy sie nagroda za POSTAWE OBYWATELSKA !
Pomysl swietny ! Obywatele bardzo sympatyczni. Zaluje strasznie, ze nie moglam ich odwiedzic pod lipa.
Wprawdzie niektorych poznalam osobiscie juz dawniej ale wiekszosc znam tylko z widzenia, (czyli ze zdjec).
Osobiscie bardzo polubilam obywatela pieska. Tego z kanapy w domu.
:))
Danuta Sterna
3 czerwca 2010 at 11:19Agato
Obywatele czekają na ciebie na Chmielnej – Ojczyzna czeka.
Piesek na kanapie, to dawny pomnik zrobiony naszej suce – Plamce, która odeszła kilka lat temu. Na kanapie leży kapeć, z którym Plamka się nie rozstawała, gdy nas nie było w domu.
Dziś zabiorę się za ostatnią platformę obywateli, będą na niej nasi Panowie ochroniarze. Cykl produkcyjny obywatela jest długi, więc gotowy produkt będzie pewnie dopiero w wakacje.
D
Danusia
27 sierpnia 2010 at 09:42Koniec wystawy.
Razem z wycinką drzew na podwórku wycięci zostali też Obywatele Sąsiedzi, dosłownie i w przenośni.
Danusia