Szkoła – złapani w pułapkę

Pomagałam dzieciom z ul. Brzeskiej w odrabianiu pracy domowej. Ulica Brzeska jest na Pradze w Warszawie, a zajęcia tak zwane „odrabianki” odbywają się w świetlicy.
Tym razem pracowałam z dwoma chłopcami z klas czwartych – Maćkiem i Pawłem
Maciek miał do zrobienia ćwiczenia z Przyrody. Ćwiczenie pierwsze polegało na wpisaniu pod obrazkami odpowiedniego podpisu z wybranej listy. Na każdym obrazku było prawie to samo – chłopiec siedzący i trzymający się za nogę. Trzeba było dopasować jeden z podpisów – stłuczenie, skręcenie i złamanie kończyny. Obok rysunków były jakieś wyjaśnienia, ale nawet ja doświadczona życiem kobieta nie wiedziałam jak rozdzielić podpisy.
Kilka dni temu wróciłam z nart, podczas których moja koleżanka złamała nadgarstek. Tuż po wypadku nikt nie wiedział jaki uraz jej się zdarzył. Nawet ratownik nie umiał stwierdzić czy to jest stłuczenie, skręcenie , czy złamanie. Po prześwietleniu okazało się, że koleżanka ma złamanie z przemieszczeniem i całe szczęście, że nikt wcześniej nie wydał opinii, że to np. skręcenie.
Maciek głowił się długo nad odpowiedzią, sylabizował tekst z podręcznika, aż wreszcie komisyjnie wybraliśmy podpisy pod obrazkami.
TYLKO – PO CO?
Drugie ćwiczenie dotyczyło praktyki, czyli – co robić, gdy się ulegnie wypadkowi. Wypadki były wylistowane: poparzenie, złamanie nogi itd.
Maćkowe 11 lat się zasępiło. Nie widział jeszcze złamanej nogi, znowu zaczął szukać w tekście (tekst kompletnie nieprzystępny dla 11 – latka), popatrzył na mnie z nadzieją. Zapytałam:
– Co byś zrobił, gdybyś się przewrócił i noga by ci się nienaturalnie zgięła?
Maciek wybałuszył oczy:
– Co to znaczy nienaturalnie?
Pokazałam nogę wygiętą okropnie.
– To bym ją zgiął z powrotem.
– Ale gdybyś nie mógł, bo by cię bardzo bolało?
– To bym zawołał mamę.
Poczułam, że mądrala dobrze rozumuje, ale nie tak, jak każą w ćwiczeniach.
No dobra, a poruszałbyś tą nogą – pytam
No nie, musiałbym ją trzymać prosto.
Brawo (mówię), a więc usztywnić co?
Wpisaliśmy i podobnie daliśmy sobie radę z poparzeniem, bo Maciek już się raz sparzył i sam poleciał do zimnej wody, więc teraz wiedział.
Było tam jeszcze ćwiczenie o tym, czego nie można robić z suszarką do włosów.
Maciek uważał, że nie należy jej rozkręcać, bo się ją zepsuje. Sprawa wrzucania do wody przy połączeniu z prądem zupełnie nie była dla niego groźna.
Nie sądzę, aby z tej pracy domowej można było się czegoś nauczyć.
Może autorzy programu mieli dobre intencje, ale jakoś się z nimi rozminęli. A dodatkowo wciągnęli w pułapkę szkolną nauczycielkę, która musi „przerobić materiał” z podręcznika i ucznia, który jest okropnie znudzony taką propozycją.
Za chwilę opiszę „odrabianki” z innym dzieckiem, ale stale będzie to pułapka.

2 komentarze

  • avatar

    Nildinho

    24 maja 2012 at 10:31

    Ja wysłuchałem w piątek rano, jedząc kanapki z pomoeirdm. I bardzo mi smakowało: zarf3wno kanapki jak i podcast.Chciałem podyskutować z Tobą ale podcast miał taką fajną strukturę że odpowiadałeś na moje pytania na bieżąco jak je sobie w głowie zadawałem więc nie będę robił flame’a i dodam tylko że gdzieś już czytałem podobną opinię o paskach dema ktf3rych ludzie nie traktują jak komiksy bo to obciach czytać komiksy. Za cholerę tylko nie pamiętam kto to napisał (Biram?). Tak czy inaczej zgadzam się z Tobą.

  • avatar

    Nildinho

    24 maja 2012 at 10:31

    Ja wysłuchałem w piątek rano, jedząc kanapki z pomoeirdm. I bardzo mi smakowało: zarf3wno kanapki jak i podcast.Chciałem podyskutować z Tobą ale podcast miał taką fajną strukturę że odpowiadałeś na moje pytania na bieżąco jak je sobie w głowie zadawałem więc nie będę robił flame’a i dodam tylko że gdzieś już czytałem podobną opinię o paskach dema ktf3rych ludzie nie traktują jak komiksy bo to obciach czytać komiksy. Za cholerę tylko nie pamiętam kto to napisał (Biram?). Tak czy inaczej zgadzam się z Tobą.

Dodaj komentarz